O zdrowiu zwierząt i zakiszaniu – konferencja dla hodowców bydła mlecznego
Cielęta muszą być karmione zbilansowaną dawką pokarmową, mikotoksyny znajdują się niemal we wszystkich paszach objętościowych dla bydła, a kiszonki powinny być odpowiednio ubijane i traktowane dodatkami wspomagającymi zakiszanie.
19 stycznia w Runowie w woj. kujawsko-pomorskim odbyła się konferencja zorganizowana przez firmę AdiFeed. Jej hasłem przewodnim były nowoczesne trendy w kiszonkarstwie i hodowli bydła. Rozpoczął je dr inż Zbigniew Lach z Ośrodka Hodowli Zarodowej w Osięcinach, który tłumaczył, co należy zrobić, żeby odchów cieląt był efektywny.
- W Polsce mamy 2 440 000 krów. Czysto teoretycznie, rocznie powinno się rodzić 2 440 000 cieląt, z czego ok 50 proc. stanowią jałówki, co daje w sumie ok. 1 220 000 cieliczek. Na remont stada potrzebujemy rocznie 650 000 cieliczek. Z tych wyliczeń wynika, że ok 500 000 cielnych jałówek powinno stanowić „górkę”. Tymczasem ciągle importujemy materiał hodowlany - mówił dr Lach.
Jego zdaniem w Polsce odchów jałówek jest na bardzo niskim poziomie. Wiele błędów hodowcy popełniają żywiąc czteromiesięczne jałówki, ponieważ podają im zbyt mocne energetycznie pasze. Tymczasem z punktu widzenia prawidłowego rozwoju wymienia powinny być one ograniczane. Dlaczego? Ponieważ u cieląt wymię rozwija się w trzech etapach.
Pierwszy, izometryczny, kończy się w czwartym miesiącu życia. W tym czasie w wymieniu następuje wzrost wielkości komórek mlekotwórczych. Drugi, alometryczny, kończy się w momencie, kiedy jałówka uzyskuje dojrzałość płciową, czyli ok 10-11 miesiąca. W tym okresie wymię rozwija się 4-5 razy szybciej w stosunku do ramy zwierzęcia. Następuje również intensywny wzrost ilości komórek mlekotwórczych.
- Jeśli dostarczymy jałówkom zbyt dużo energii, to zamiast nich w wymieniu będzie się budował tłuszcz. W efekcie produkcja mleka będzie niska - mówił dr Lach.
Prof. dr hab. Jan Gajewski z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy omówił temat mikotoksyn w paszach objętościowych.
- Grzyby pleśniowe oraz ich metabolity w paszach objętościowych mogą być przyczyną wielu schorzeń u bydła. Szczególną zdolność do produkcji mikotoksyn mają rodzaje Aspergillus, Fusarium i Stachybotrys - mówił prof. Gajewski.
Aktualnie znamy ponad 500 mikotoksyny. Są to z reguły niskocząsteczkowe substancje, w stosunku do których organizm nie może wytworzyć żadnych przeciwciał. Do najbardziej znanych i znaczących w skali świata należą aflatoksyna, ochratoksyna, deoksyniwalenol, zearalenon i fumonizyna.
U bydła powodują one spowolnione przyrosty, problemy w rozrodzie i spadek odporności. Ponadto, sporadycznie mogą wystąpić u nich ostre zatrucia wskutek skarmiania paszy o wysokiej zawartości metabolitów pleśni.
- Przez wiele lat uważano, że mikotoksyny są degradowane w żwaczu, więc ten problem nie dotyczy przeżuwaczy. Jednak obecnie, przy tak intensywnej produkcji, krowy po prostu nie mają czasu na zniszczenie toksyn w żwaczu. Dodatkowo wiele chorób metabolicznych, jak m.in. kwasica, wpływa także na upośledzenie tego procesu - mówił Grajewski.
Dr inż. Krzysztof Białoń wraz z Pierrem Pichon z firmy Lallemand przedstawili wpływ procesów fermentacji na jakość i bezpieczeństwo pasz objętościowych.
- Przygotowanie kiszonek można porównać do wojny. Naszymi głównymi przeciwnikami są drożdże, pleśnie i bakterie. W jednym gramie świeżo zebranego materiały jest ich od 1 mln do 1 mld. Niestety wśród naszych sprzymierzeńców są jedynie bakterie kwasu mlekowego, których jest znaczenie mniej, od kilku tysięcy do kilkudziesięciu tysięcy. Dlatego musimy je wspomóc, wprowadzając do kiszonki nowe szczepy bakterii, czyli dodatki - mówił Pierre Pichon.
W trakcie żniw należy dopilnować, aby rośliny były zbierane w optymalnym okresie dojrzałości przy prawidłowym poziomie suchej masy. Hodowcy powinni ocenić stopień zabrudzenia ziemią i m.in. do niego dopasować także wysokość cięcia roślin. Następnie zielonka powinna być możliwie jak najmocniej ubita, złożona w silosie, którego boczne ściany zostały wcześniej okryte folią.
Ważny jest także wybór odpowiedniego dodatku biologicznego. W tym przypadku należy zwrócić uwagę nie tylko na szczep bakterii, ale także na koncentracja ilości CFU, czyli jednostek tworzących kolonię na 1 g zakiszanego materiału. Przykrycie musi być szczelne, aby uniemożliwić dostęp tlenu do kiszonki.