Na rynku mleka może już nie być tak dobrze. Ceny będą spadać
Ubiegły rok minął pod znakiem wysokich cen masła i skupu mleka, w tym roku ceny tych produktów będą spadać. Branża może mieć problem z nadwyżką mleka w proszku (OMP) - uważa Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka.
Właśnie ceny tych produktów będą miały największy wpływ na rynek mleka w 2018 roku. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, od października 2017 r. ceny podstawowych produktów mlecznych na zachodnioeuropejskich giełdach towarowych systematycznie spadają. Prawdopodobnie wynika to ze wzrostu produkcji mleka u największych eksporterów artykułów mlecznych - przede wszystkim w Nowej Zelandii.
Premier spotkał się z dostawcami mleka. Życzył im wyższych zysków
Największą dynamikę spadku wykazują ceny masła. W grudniu potaniało o ok. 13 proc. w porównaniu z listopadem ub.r. (do 445 euro/100 kg). W październiku masło w UE kosztowało 622 euro za 100 kg. Natomiast w Polsce cena zbytu tłuszczu w blokach obniżyła się z 22 zł/kg w październiku do 17,4 zł/kg na początku stycznia.
W 2017 r. ceny mleka w Polsce rosły. W listopadzie średnio w skupie za 100 litrów mleka płacono 154 zł, przy kolejnym wyraźnym spadku stawek zbytu trwałych przetworów mlecznych, spowodowanym słabnącą koniunkturą na rynkach zewnętrznych.
Mleko od listopada 2016 do listopada 2017 podrożało o 16,6 proc. zbliżając się do rekordowych cen z przełomu 2013 i 2014 r. Wzrostowi cen mleka surowego sprzyja sezonowy spadek dostaw, który prawdopodobnie utrzyma się do marca 2018 r.
Zdaniem dyrektor Polskiej Izby Mleka branża może mieć problem z nadwyżką mleka w proszku (OMP). Unia posiada duże zapasy tego produktu skupionego w ramach interwencji. Szansa na zmniejszenie rezerw jest niewielka, a to oznacza, że nie można liczyć na wzrost cen mleka w proszku.
Masło w sklepach znacznie droższe niż w zbycie. To zmowa?
- Oczekiwania branży mleczarskiej są takie, by mleko z zapasów interwencyjnych przeznaczyć na pasze - powiedziała Maliszewska.
W jej ocenie w tym roku branża mleczarska będzie musiała zwiększyć eksport m.in. ze względu na spadek cen artykułów spożywczych. Konkurencją dla europejskiego mleczarstwa są Stany Zjednoczone, gdzie produkcja tych artykułów wzrosła, a konsumpcja spadła. USA będzie więc starała się sprzedać część swoich produktów na rynku światowym. Nadprodukcja mleka zostanie wykorzystana do produkcji sera, który obecnie jest produktem eksportowym numer jeden branży.
- Europa będzie niezmiennie utrzymywać swoją pozycję jako znaczący i agresywny gracz na rynku globalnym - podkreśliła szefowa Polskiej Izby Mleka.
Z danych IERiGŻ wynika, że dobra koniunktura na światowych rynkach przyczyniła się do poprawy wyników handlu zagranicznego branży mleczarskiej. Najbardziej zwiększył się eksport masła, zarówno ilościowo, jak i wartościowo. W wyniku wzrostu wolumenu o 21 proc. i rekordowych cen (o ok. 67 proc. wyższych niż przed rokiem) wpływy z wywozu wzrosły dwukrotnie.