Walka o spadek w rolniczej rodzinie. Pierwsza taka skarga RPO
Rodzina rolników nie zareagowała na zawiadomienie z sądu o trwającym postępowaniu spadkowym. Spadek po mamie został bowiem uregulowany 5 lat temu. Na wniosek jednego z dzieci ten sam sąd wydał jednak kolejne postanowienie dotyczące samego gospodarstwa.
Sprawa dwóch sprzecznych orzeczeń spadkowych w rodzinie rolników jest wynikiem wprowadzenia sądu w błąd przez stronę, a sytuacji nie da się naprawić inaczej niż przez złożenie skargi nadzwyczajnej - stwierdził po analizie Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich (RPO).

Żąda milionów złotych odszkodowania za zabrany majątek
Skarga nadzwyczajna składana do Sądu Najwyższego to możliwość prawna, którą rzecznikowi przyznała ostatnio zmieniona ustawa o SN. Skorzystał z niej pierwszy raz 10 sierpnia.
A jej podstawa jest taka. W 1995 r. sąd rejonowy wydał postanowienie o spadku, który nabyli mąż zmarłej oraz trójka dorosłych dzieci w częściach po 1/4. Wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne odziedziczył tylko mąż. Podstawą były m.in. zeznania dzieci, że tylko ojciec pracował w gospodarstwie, w czym mu nie pomagali. Nikt nie złożył apelacji.
"Po kilku latach jeden ze spadkobierców wystąpił do tego samego sądu z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku po matce po 1/4 części także w odniesieniu do gospodarstwa rolnego. Według niego wszystkie dzieci pomagały ojcu w pracy w gospodarstwie" - czytamy w serwisie informacyjnym RPO.
O terminie rozprawy zostali poinformowani pozostali spadkobiercy, ale nie stawili się w sądzie. Uznali to za nieporozumienie, skoro sprawa spadku była już dawno "zaklepana". Ale że stawiennictwo obowiązkowe w takich sprawach nie jest wymagane zapadło rozstrzygnięcie. W 2000 r. sąd uwzględnił wniosek jednego ze spadkobierców na podstawie tylko jego twierdzeń bowiem nikt tej wersji nie zaprzeczył.

Zasiedzenie, czyli rolnicy walczą o ziemię w Sądzie Najwyższym
"O istnieniu dwóch sprzecznych ze sobą postanowień w sprawie spadku pozostali spadkobiercy dowiedzieli się, gdy na rzecz jednego z nich ojciec chciał przepisać gospodarstwo. U notariusza okazało się, że istnieje spór, kto jest właścicielem tego gospodarstwa" - opisuje sprawę serwis RPO.
Wówczas do sądu trafiła skarga o wznowienie postępowania, ale w 2016 r. sąd odrzucił ją z przyczyn formalnych. Gdy osoba skarżąca zwróciła się o pomoc do RPO, nie dało się już nic zrobić w "normalnym" trybie, gdyż upłynął pięcioletni termin ustawowy na złożenie przez rzecznika ewentualnej skargi o wznowienie postępowania.
Stąd decyzja o wniesienie skargi nadzwyczajnej, mówiącej o potrzebie uchylenia postanowienia sądu z 2000 r. i odrzucenia wniosku jednego ze spadkobierców z uwagi na prawomocne rozpoznanie tej sprawy przez ten sam sąd już w 1995 r.
"Zdaniem Adama Bodnara sąd w 2000 r. dopuścił się naruszenia zasad zaufania do państwa oraz bezpieczeństwa prawnego, wywodzonych z art. 2 Konstytucji RP; prawa do dziedziczenia (art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji RP) i prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). W wyniku przeprowadzenia kolejnego postępowania w tej samej sprawie spadkowej doszło też do naruszenia prawa procesowego. Zgodnie z procedurą sąd powinien odrzucić wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, jeżeli sprawa o nabycie spadku po tej samej osobie została już prawomocnie rozpoznana" - wskazuje biuro RPO.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś