Ustawa odorowa nadal wisi nad rolnikami
Zaistniała konieczność uregulowania kwestii uciążliwości zapachowej w pierwszej kolejności w stosunku do sektora rolnictwa - nie ukrywa Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska.
Projekt ustawy o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie wiąże się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej - czyli tzw. ustawy odorowej - utkwił od grubo ponad roku na poziomie prac rządowych.
Po tym jak trafił do konsultacji został bowiem mocno skrytykowany przez rolników i ich organizacje.
Ustawa odorowa ma chronić interesy nowych mieszkańców wsi
Podnoszono między innymi argument, że już teraz niełatwo jest zrealizować inwestycję o charakterze rolniczym, a proponowane przepisy całkowicie zastopują takie przedsięwzięcia. Jako niezrozumiały podkreślano też fakt, że projektem objęto właśnie (i tylko) sektor rolniczy, a nie np. składowiska śmieci czy oczyszczalnie ścieków.
Odniesienie do tej ostatniej kwestii można znaleźć w odpowiedzi z 30 października ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki na jedną z poselskich interpelacji. Według szefa połączonych niedawno w jeden resortów, aktualnie obowiązujące przepisy nie zapewniają w pełni przeciwdziałania uciążliwości zapachowej i istnieje konieczność wprowadzenia regulacji, która przyczyni się do tego bezpośrednio.
"Mając na uwadze powyższe oraz wyniki analizy skarg i wniosków wpływających do odpowiednich organów w zakresie uciążliwości zapachowej dotyczącej chowu i hodowli zwierząt, zaistniała konieczność uregulowania kwestii uciążliwości zapachowej w pierwszej kolejności w stosunku do sektora rolnictwa. Niestety, specyfika każdego sektora gospodarki nie pozwala na rozwiązanie problemu wyznaczania minimalnej odległości jedną wspólną regulacją" - napisał Michał Kurtyka.
Ograniczanie odorów to także kwestia komfortu samych rolników
Według pierwotnych założeń ustawa "odorowa" miała wejść w życie w III kwartale 2019 r. Natomiast zgodnie z aktualnym wykazem prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, projekt od lata ub.r. znajdujący się na etapie komisji prawniczej, miał planowo być przyjęty przez rząd w II lub III kwartale br.
Tak się nie stało, ale - jak udało nam się ustalić - m.in. z powodu pandemii koronawirusa rozpatrzenie projektu przez Radę Ministrów było przesunięte na ostatni kwartał tego roku i wówczas trafiłby on do Sejmu. Szerzący się wirus i związane z nim prace rządu mogą jednak storpedować tę koncepcję i ponownie odwlec procedowanie niechcianej przez rolników ustawy w czasie.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś