RPO punktuje ustawę o ziemi. Tak dla bratanka, nie dla pasierba...
Przyjęcie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, m.in. zapobieganie spekulacjom nieruchomościami rolnymi, jest uzasadnione. Zapisane w dokumencie rozwiązania są jednak zbyt daleko idące - podkreśla Adam Bodnar. Rzecznik praw obywatelskich skierował do TK drugie pismo procesowe w tej sprawie.
W obszernym wystąpieniu rzecznik przedstawia kolejne zastrzeżenia do przepisów, którego uważa za niekonstytucyjne. To:
- ograniczenia podmiotowe w nabywaniu nieruchomości rolnych
- obowiązek osobistego prowadzenia gospodarstwa rolnego
- konieczność osiedlenia się jako warunku pozwalającego na uzyskanie zezwolenia na nabycie nieruchomości rolnej
- nieokreślenie przesłanek pierwokupu i wykupu nieruchomości przez państwo w niektórych przypadkach związanych ze zmianą właściciela
MRiRW: ustawa o ziemi zgodna z konstytucją
"Te regulacje w ocenie rzecznika stanowią nieproporcjonalne ograniczenie prawa własności, wolności majątkowej i gospodarczej, zagwarantowanych w Konstytucji" - czytamy w serwisie informacyjnym RPO.
Jak wiadomo, ustawa wprowadza zasadę, że nieruchomości rolne można zbyć wyłącznie na rzecz rolnika indywidualnego. Wyjątki dotyczą m.in. osób bliskich zbywcy oraz kościołów i związków wyznaniowych. Inne podmioty mogą ją nabyć wyłącznie za zgodą Agencji Nieruchomości Rolnych.
"Wprowadzono zatem bardzo daleko idące ograniczenie kręgu potencjalnych nabywców nieruchomości rolnych. Dezaprobatę rzecznika budzi arbitralny sposób określenia kręgu uprzywilejowanych podmiotów, które mogą nabyć nieruchomość rolną. Nie wiadomo, z jakiego powodu ustawodawca pominął chociażby rolnicze spółdzielnie produkcyjne" - wskazano.
Według rzecznika niezrozumiałe i niesprawiedliwe jest rozwiązanie, które zezwala rolnikowi na przekazanie gospodarstwa np. bratankowi mieszkającemu za granicą (i to jako czystą lokatę kapitału), ale pasierbowi, który całe życie pozostawał we wspólnym gospodarstwie rodzinnym i w nim pracował, już nie. Bo nie podejmował "osobiście wszystkich decyzji", co oznacza, że nie spełnia kryteriów rolnika indywidualnego.
Obrót ziemią zamarł, a ceny spadły. Ustawa czeka na wyrok
Zarzuty RPO dotyczą również braku określenia w ustawie przesłanek przejęcia prywatnej własności do zasobu państwowego w drodze wykonania przez ANR prawa pierwokupu bądź prawa wykupu.
"Uprawnienie do nieograniczonego przejmowania nieruchomości prywatnych budzi szczególne zastrzeżenia, gdy jest wykonywane przy okazji dziedziczenia. Prawo wykupu służy bowiem m.in. w sytuacji dziedziczenia testamentowego przez osoby niebędące rolnikami lub spoza kręgu najbliższej rodziny. Taka regulacja pozwala więc na przejęcie spadku przez państwo z pominięciem spadkobierców ustawowych" - napisano w serwisie rzecznika.
Wątpliwości budzi również przepis o 5-letnim obowiązku zamieszkiwania na terenie gminy, gdzie kupuje się ziemię rolną. To w opinii rzecznika zobowiązanie niepozostające w związku z realizacją celów ustawy, a na dodatek godzące w inną konstytucyjną wolność, czyli wyboru miejsca zamieszkania.
Do końca lipca ANR wydzierżawiła 52,4 tysiąca hektarów ziemi
Kolejna rozbieżność z ustawą zasadniczą to uzależnienie zgody ANR na sprzedaż nieruchomości od niemożności jej zbycia podmiotom wymienionym w ustawie. Nie sprecyzowano bowiem dostatecznie, na czym owa "niemożność" miałaby polegać.
"W tej sytuacji rozwiązanie to zobowiązuje właściciela chcącego przekazać nieruchomość np. pasierbom, wnukom brata, teściom czy wujostwu (osoby te nie są bliskie w rozumieniu ustawy) do zaoferowania jej najpierw nie tylko bliższym członkom swojej rodziny, ale również - gminie, powiatowi, województwu, Skarbowi Państwa (ANR), czy kościołom i związkom wyznaniowym" - wyjaśniono na koniec w serwisie RPO.