Wybuchnie spór o wołowinę? Amerykanie grożą Brukseli
W sezonie 2014/2015 kontyngent na dostawy wysokiej jakości mięsa wołowego bez hormonów do Unii zrealizowano w 98,3 proc. (47.399 ton). Nad handlem tym gatunkiem mięsa wisi jednak spór między USA i UE.
Od początku bieżącego do 9 grudnia 2016 r. do Wspólnoty dostarczono 24.070 ton wołowiny, czyli blisko połowę zakontraktowanych towarów. Otwarcie omawianego kontyngentu wywalczyli Amerykanie w wyniku zakończenia sporu prowadzonego z UE o "mięso z hormonami" i jako pierwsi mieli do niego pełny dostęp - przypomina FAMMU/FAPA.
Spada eksport wołowiny. I szybko lepiej nie będzie
Zgodę na korzystanie z tego kontyngentu na równych prawach uzyskało później pięć państw - Kanada, Australia, Urugwaj, Nowa Zelandia oraz Argentyna. Tymczasem pod koniec minionego roku Stany Zjednoczone zagroziły przywróceniem ceł na niektóre produkty z Unii Europejskiej, jeśli Bruksela nie zniesie ograniczeń w imporcie ich wołowiny.
Biuro Przedstawiciela Handlowego USA ostrzega KE, że ponownie wprowadzi opłaty na europejskie produkty (m.in. sery), jeśli ta nie odblokuje handlu mięsem. Unijne władze utrzymanie zakazu tłumaczą obawami... o zdrowie obywateli. Natomiast Amerykanie postrzegają to jako barierę, która prawie całkowicie uniemożliwia tamtejszym eksporterom wysyłki na Stary Kontynent.
Już raz po wielu latach konfliktu strony doszły do porozumienia. Unia otworzyła wówczas 21,5 tys. ton kontyngentu dla "wołowiny bez hormonów" z USA, podwyższony do 48,2 tys. ton w 2012 r. Amerykanie znieśli cła, na czym skorzystali producenci żywności ze Wspólnoty.
Warunkiem miało być stopniowe odchodzenie od ograniczeń w imporcie wołowiny. Dla Waszyngtonu działania Brukseli są niewystarczające i zbyt opieszałe. Sporne kwestie mogłyby wyjaśnić zapisy wspólnej umowy handlowej (TTIP), ale negocjacje utknęły w martwym punkcie. Zdaniem ekspertów konflikt, dotyczący wołowiny z hodowli, gdzie stosuje się hormony stymulujące wzrost bydła, może znowu wybuchnąć.