Żywność skontrolowana. Posypały się kary i zakazy
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych podała wyniki kontroli jakości makaronu, przetworów owocowych i rybnych, tłuszczów do smarowania, koncentratów spożywczych i wyrobów cukierniczych. Nie brakowało uchybień.
Przeprowadzone w czwartym kwartale 2016 r. kontrole objęły 245 podmiotów. Sprawdzano cechy organoleptyczne (wygląd, smak i zapach), parametry fizykochemiczne (zawartość ekstraktu ogólnego, tłuszczu, soli i glazury, identyfikację surowca rybnego, wilgotność i kwasowość) oraz oznakowanie makaronu, ryb mrożonych i paluszków rybnych, dżemów, konfitur, powideł, tłuszczów do smarowania, koncentratów spożywczych deserów i obiadów, wyrobów czekoladowych, cukierków oraz produktów marcepanowych.
Unia będzie skuteczniej kontrolować jakość żywności
W zakresie cech organoleptycznych wpadki producentów dotyczyły m.in. niewłaściwego wyglądu makaronu, obecności niedozwolonych pozostałości pancerzyków i odnóży stawonogów w przetworach rybnych, niejednolitej konsystencji oraz niewłaściwego smaku i zapachu w tłuszczach do smarowania.
Jeśli chodzi o parametry fizykochemiczne, w przypadku przetworów rybnych stwierdzono obecność niedeklarowanych składników (MOM-u rybiego i fosforanów), zawyżoną zawartość glazury i zaniżoną zawartość mięsa i masy netto wyrobu gotowego.
Wyroby czekoladowe miały natomiast zaniżoną zawartość suchej masy kakaowej, tłuszczu mlecznego, orzechów arachidowych, nadzienia oraz tłuszczu.
Z kolei w makaronach zdarzały się takie "grzeszki", jak zaniżona zawartość jaj oraz obecności niedeklarowanej kurkumy. Zaś w niektórych przetworach mlecznych było za dużo wody i tłuszczu.
W tym roku więcej zapłacimy za żywność. I to sporo
Inspektorzy wytykali także nieprawidłowości w oznakowaniu produktów. Podają choćby przykład "miksu tłuszczowego" uformowanego w osełkę, zapakowanego w papier pergaminowy.
"Umieszczono na nim nazwę fantazyjną "Osełka..." (przy użyciu czcionki wyraźnie odróżniającej od pozostałych informacji) i sformułowanie "Jakie dobre!!!", którego forma gramatyczna była odpowiednia dla masła (całość oznakowania sugerowała więc, że dany produkt jest masłem)" - stwierdza IJHAR-S.
Kontrolerzy piętnowali także stosowanie nazw typu "marcepan", "czekoladka marcepanowa", "marcepanowy baton..." wskazujących, że są to wyroby z nadzieniem wyprodukowanym z migdałów słodkich z ewentualnym dodatkiem migdałów gorzkich, podczas gdy faktycznie produkty poza masą marcepanową zawierały również percepan i arachipan.
Zdarzały się przypadki sprzecznych nazw produktu (np. "Makaron wstążka..." i "Makaron nitka cienka...", "Kurczak w sosie..." i "Skoncentrowany Sos..."). A w oznakowaniu "miksu tłuszczowego do smarowania X%" użyto grafiki przypominającej kwiat słonecznika, podczas gdy do produkcji użyto mniej wartościowego tłuszczu palmowego.
Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności ma zwiększyć ochronę konsumentów
Producenci stosowali również określenia "babci" i "domowa" przy jednoczesnym stosowaniu w procesie produkcji przetworzonych surowców.
Ktoś zamieścił ponadto na opakowaniu określenie "oryginalna szwajcarska receptura", ale brakowało dokumentów potwierdzających taką deklarację.
W wyniku kontroli inspektorzy wydali 112 decyzji administracyjnych: 57 nakazujących poddanie artykułów rolno-spożywczych określonym zabiegom (w tym doprowadzenia do prawidłowego znakowania), 23 nakładające kary pieniężne w wysokości 36,2 tys. zł, 22 zakazujących wprowadzania do obrotu danych artykułów, 7 o odstąpieniu od kar pieniężnych ze względu na niski stopień szkodliwości czynu oraz 1 decyzję nakazującą zniszczenie partii.
Do tego trzeba jeszcze dodać 15 mandatów karnych na kwotę 2,6 tys. zł.