Zginęli dwaj mężczyźni. Wojenne niewybuchy wciąż są groźne
Dwaj mężczyźni, którzy prawdopodobnie chcieli rozbroić niewybuch zginęli w wyniku eksplozji. Na szczęście większość znalazców powojennych pozostałości - na czele z rolnikami - zdaje sobie sprawę z grożącego niebezpieczeństwa.
Do tragedii doszło w Woli Górzańskiej (woj. podkarpackie). Jak wstępnie ustalili policjanci, dwaj mężczyźni prawdopodobnie znaleźli niewybuch z czasów wojny w lesie i postanowili go rozbroić. 30 metrów od domu 44-letniego mieszkańca wioski rozpalili ognisko, w którym przypuszczalnie chcieli ogrzać niewybuch. Niestety, doszło do eksplozji.
Rolnicy trafiają na niewybuchy. Wciąż trzeba bardzo uważać
"W wyniku wybuchu na miejscu zginął 44-latek, zaś jego 42-letni kolega z poważnymi obrażeniami został przewieziony do szpitala, gdzie mimo wysiłków lekarzy, zmarł po kilku godzinach - podali stróże prawa.
Podczas przeszukania pomieszczeń budynku funkcjonariusze znaleźli przedmioty pochodzące z czasów wojny, m.in. wyposażenie żołnierskie (niezbędniki, menażki, hełmy i bagnety) oraz elementy broni, łuski i amunicję. Część z przedmiotów musieli zabezpieczyć saperzy.
Na szczęście rolnicy zdają sobie, jak niebezpieczne mogą być wojenne pozostałości - nie ruszają takich przedmiotów i wzywają właściwe służby. Tak było ostatnio w Dębowie na Podkarpaciu (pocisk artyleryjski znaleziono na łące przy rowie melioracyjnym), w Kajetanowie na Lubelszczyźnie (rolnik podczas prac natknął się na uzbrojony granat moździerzowy), w gminie Sobków (gospodarz na polu odkrył pocisk artyleryjski), czy Wólce Plebańskiej na Lubelszczyźnie (kobieta zauważyła niewybuch będący pociskiem artyleryjskim z zapalnikiem).
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl