Wiceszef MI: trzeba szukać sojuszników w UE, by zmienić umowę z Ukrainą ws. przewozów
Trzeba szukać sojuszników w UE, by zmienić umowę między Unią a Ukrainą ws. liberalizacji przewozów - powiedział w poniedziałek wiceminister infrastruktury Rafał Weber na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury, poświęconym kryzysowi w związku z protestem firm transportowych na granicy polsko-ukraińskiej.
Protestujący przewoźnicy chcą m.in. działań władz na forum UE, zmierzających do wyrównania konkurencyjności przewoźników z Unii oraz ukraińskich i mołdawskich.
Padały propozycje "zastępcze"
W środę sejmowa Komisja Infrastruktury zajmowała się informacją na temat działań podjętych w celu zakończenia kryzysu związanego z protestem firm transportowych na granicy polsko-ukraińskiej. Obecny podczas obrad komisji wiceminister infrastruktury Rafał Weber przekazał posłom i przedstawicielom branży transportowej, że w toku rozmów ze stroną ukraińską padały propozycje "zastępcze", m.in. stworzenie osobnego strumienia do rejestracji pojazdów ukraińskich systemem e-kolejkowania, otwarcia w Dołhobyczowie kolejnego przejścia granicznego, które służyłoby do powrotów pojazdów "na pusto".
Minister rozmawiała z protestującymi rolnikami. Jest deklaracja ws. dopłat do kukurydzy i kredytów płynnościowych
"Te propozycje, i to przewoźnicy protestujący mówią bardzo głośno, nie wystarczyły do tego, żeby zawiesić protest, nie wystarczyły do tego, żeby zakończyć protest" - zauważył Weber. Dodał, że przewoźnicy oczekują zdjęcia z dwóch przejść granicznych (Zosin-Ustiług i Malhowice-Niżankowice) obowiązku rejestracji w systemie e-kolejki pojazdów powracających na pusto.
Rozmowy o e-kolejkowaniu
Zwrócił uwagę, że drugim elementem wskazywanym przez polskich przewoźników jest powrót do zezwoleń, którymi musieli się okazywać przewoźnicy z Ukrainy. Przypomniał, że ten obowiązek został zdjęty decyzją Unii Europejskiej (UE), która w czerwcu 2022 r., podpisała umowę z Ukrainą. Jak wyjaśnił, na podstawie tzw. umowy liberalizującej transport drogowy między UE, a Ukrainą ukraińscy przewoźnicy mogą, w relacjach dwustronnych Ukraina - Polska, w relacjach Ukraina - każdy inny kraj UE oraz tranzytem przez Polskę, przemieszczać się bez obowiązku okazania na granicy zezwolenia drogowego.
Weber poinformował, że w środę w Warszawie odbywają się rozmowy z przedstawicielami ministerstwa transportu Ukrainy, jeżeli chodzi o system e-kolejkowania.
"A po naszej aktywności, aktywności ministra Andrzeja Adamczyka, na najbliższej radzie ministrów transportu UE, która odbędzie się 4 grudnia br. ten temat został dołączony do agendy" - zapowiedział przedstawiciel resortu infrastruktury.
"Wystosowaliśmy oficjalne pismo do prezydencji hiszpańskiej, która zarządza agendą (...). Hiszpanie zgodzili się na to, żeby ten punkt w porządku obrad został omówiony. Poparły nas w tym Węgry i Słowacja" - podkreślił wiceminister.
Przewoźnicy towarowi chcą m.in., by w spór między Polską a Ukrainą włączyli się premier i prezydent
To UE podpisała tę umowę
Weber wskazał, że Polska w sprawie sporu z Ukrainą o przewozy towarów musi szukać, jak w przypadku problemów z importem zboża z Ukrainy, sojuszników w UE. "Musimy wskazywać skutki tej umowy nie tylko w odniesieniu do polskich przewoźników, ale również do przewoźników co najmniej z państw graniczących z Ukrainą, takich jak Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, albo przewoźników z państw nadbałtyckich" - podkreślił wiceminister.
Dodał, że docierają stamtąd informacje, iż liberalizacja przepisów dotyczących przewoźników z Ukrainy odbiła się na litewskim rynku transportowym. "Poparły nas Węgry i Słowacja. Mam nadzieję, że w poniedziałek ten temat zostanie podniesiony także przez inne kraje" - zaznaczył Weber.
Wiceminister zapewnił, że "nie jest prawdą, że którykolwiek z członków rządu podpisał się pod umową, jaką UE zawarła z Ukrainą w sprawie liberalizacji przewozów". "To UE podpisała te umowę i nie ma tam podpisu żadnego ministra polskiego rządu, ani innego ministra państw UE" - podkreślił Weber. "Nie jest prawdą, że nie reagowaliśmy. Pierwsza propozycja UE była taka, żeby ta umowa została zawarta na okres w zasadzie bezterminowy – na czas trwania wojny na Ukrainie (...). Nasza reakcja spowodowała, że termin obowiązywania tej umowy został określony" - dodał.
Przywrócenie systemu zezwoleń
Według obecnego na posiedzeniu komisji prezesa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jana Buczka, trzeba uzyskiwać poparcie w bilateralnych rozmowach z innymi państwami, żeby powstrzymać działanie tej umowy i ją korygować. "To zadanie jest obecnie do wykonania na poziomie premiera i pana prezydenta" - ocenił Buczek. "Nie wierzymy, że na poziomie ministerstw Polski i Ukrainy można coś zrobić" - oświadczył.
Poinformował, że przedstawiciele branży transportu drogowego przygotowali 7 postulatów, które chcą skierować do nowego ministra infrastruktury.
"Spośród tych siedmiu punktów, punkt pierwszy dotyczy podjęcia działań na forum Unii Europejskiej, zmierzających do wyrównania konkurencyjności pomiędzy przewoźnikami unijnymi, a ukraińskimi i mołdawskimi, m.in. poprzez przywrócenie systemu zezwoleń drogowych dla przewoźników z tych państw, nieprzedłużanie umów między UE a Ukrainą oraz Mołdawią w sprawie transportu drogowego towarów oraz odpraw granicznych na przejściach polsko-ukraińskich" - wskazał Buczek.
MSZ ma rolę uzupełniającą
Głos zabrał także wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Podkreślił, że omawianym problemem z ramienia polskiego rządu zajmuje się Ministerstwo Infrastruktury, a resort spraw zagranicznych ma rolę uzupełniającą.
Minister Adamczyk: przyczyny protestów transportowców leżą po stronie Ukrainy lub UE
"Naszymi kanałami prowadzimy działania dyplomatyczne. Dzisiaj będzie kolejna rozmowa z ambasadorem Ukrainy w Polsce w MSZ w tej sprawie. Te informacje będziemy na bieżąco przedstawiali" - przekazał.
Od 6 listopada, na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę. Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Z kolei od 23 listopada w Medyce protestują również rolnicy. W poniedziałek poinformowali, że ich protest na tym przejściu granicznym ma trwać do 3 stycznia 2024 r.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś