W tej sieci żywych karpi nie kupisz. Nie chcą narażać ryb na cierpienie
Sieć hipermarketów Bi1, jako pierwsza w Polsce rezygnuje ze sprzedaży żywych ryb. Spółka Rella Investments ogłosiła, że powodem tej decyzji jest przestrzeganie humanitarnego traktowania zwierząt.
"Uważamy, że każde zwierzę zasługuje na właściwe traktowanie, a karpie można sprzedawać eliminując cierpienie oraz stres podczas transportu i sprzedaży. Z roku na rok przybywa klientów, którzy wybierają gotowe elementy z tej ryby czy karpia już obrobionego" - poinformowała spółka za pośrednictwem organizacji CIWF Polska, zajmującej się ochroną ryb.
Tysiące śniętych ryb. Wędkarze są wstrząśnięci katastrofą
"Postanowiliśmy więc wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom i zaoferować szerszą gamę ryb, w tym karpia realizując jednocześnie nasze założenie ograniczenia zbędnego cierpienia tych zwierząt" - czytamy dalej w wydanym komunikacie.
- To dobra decyzja i mam nadzieję, że inne markety również podążą w tym kierunku. Sprzedaż żywych karpi to przestarzały zwyczaj, który powoduje niewyobrażalne cierpienie tych zwierząt - przekonuje dr Krzysztof Wojtas, ekspert ds. ryb z CIWF Polska.
- Przetrzymywanie karpi w ogromnym stłoczeniu w basenach handlowych skutkuje licznymi uszkodzeniami ciała i złą jakością wody. Należy także pamiętać, że karpie to bardzo inteligentne i płochliwe ryby, więc ilość bodźców, które pojawiają się przy sprzedaży - takich jak silne światło czy hałas, powodują u ryb ogromny stres. Sposób uboju ryb przez często niewyszkolonych pracowników lub konsumentów w domu także pozostawia wiele do życzenia - dodaje.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś