W lasach przybywa dzikiej zwierzyny
W lasach Podkarpacia żyje m.in. 487 żubrów, ponad 230 niedźwiedzi, przeszło 680 wilków, 270 rysi, 230 żbików oraz 10,9 tys. bobrów - wynika z dorocznej inwentaryzacji dzikich zwierząt w regionie.
- Notujemy wzrost liczebności większości gatunków dzikich zwierząt - powiedział Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Coraz więcej odszkodowań za uprawy zniszczone przez żubry
Tegoroczną inwentaryzację przeprowadzono "nowoczesnymi metodami". - Oprócz tradycyjnych tropień, używano teledetekcji oraz zdjęć z kamer termowizyjnych i aparatów analogowych. W efekcie np. żubry możemy policzyć z dokładnością do sztuki – dodał.
Inwentaryzacja wykazała, że w południowo-wschodniej Polsce bytuje też m.in. blisko 15 tys. jeleni, 43 tys. saren oraz prawie 400 łosi. Tych ostatnich jest ponad dwa razy więcej niż jeszcze 5 lat temu.
Spadła natomiast liczebność lisów do 9,2 tys. - pięć lat temu było ich 10,3 tys. Dzików jest 2,4 tys. (6,5 tys. przed rokiem). - To skutek redukcji związanej z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń na terenie kraju - zauważył Marszałek.
Dość licznie na Podkarpaciu występują również mniejsze drapieżniki. Kun jest 5,2 tys., a borsuków i tchórzy po 2,8 tys. Leśnicy doliczyli się także 23 tys. bażantów i 14,4 tys. zajęcy.
Przyrodnicy będą liczyć łosie. Możesz w tym pomóc
- Mimo pewnych wahań liczebności poszczególnych gatunków, podkarpacki las jest środowiskiem życia stabilnych populacji; zarówno zwierząt łownych, jak i tych prawem chronionych - podkreślił rzecznik.
Grażyna Zagrobelna, dyrektor krośnieńskiej RDLP zaznaczyła, że podkarpackie lasy są jedną z najważniejszych krajowych ostoi zwierzyny łownej, ale o ich przyrodniczej wartości decyduje obecność największych chronionych drapieżników łącznie z niedźwiedziem, wilkiem, rysiem i żbikiem, a także silne stada żubrów żyjących dziko w Bieszczadach.
Liczebność stad żubrów wzrosła do 487 sztuk, czyli do poziomu dotychczas nienotowanego. Dokładne ustalenie liczby tych zwierząt było możliwe dzięki prowadzonemu od 2007 r. monitoringowi dzikich stad na terenie nadleśnictw bieszczadzkich oraz analizy zapisów z fotopułapek.
Dyrektor Zagrobelna zauważyła, że celem corocznej inwentaryzacji prowadzonej w nadleśnictwach we współpracy z kołami łowieckimi jest przede wszystkim ocena stanu zwierzyny łownej, ale przy tej okazji dokonuje się też analizy liczebności zwierząt chronionych.
Sołectwa mają szacować szkody łowieckie. KRIR jest przeciwna
- Należy pamiętać, że pożywieniem chronionych drapieżców są przede wszystkim przedstawiciele gatunków łownych, jak jeleń, sarna i dzik. Godzenie wszystkich uwarunkowań gospodarki łowieckiej z celami ochrony przyrody to zadanie priorytetowe dla zachowania pełnej różnorodności biologicznej naszych lasów - dodała Zagrobelna.
Rosnąca liczebność oraz różnorodność gatunkowa dzikiej zwierzyny w lasach krośnieńskiej RDLP z jednej strony świadczą o dobrej kondycji lasów, ale mocno wpływają na koszty prowadzenia upraw leśnych i rolnych.
Często duże stada jeleniowatych potrafią zniszczyć młode pokolenie lasu.
W tym roku nadleśnictwa RDLP w Krośnie wydadzą blisko 3,78 mln zł na chemiczne i mechaniczne zabezpieczenie sadzonek przed zwierzyną.
Do tego dochodzi grodzenie części upraw, które będzie kosztowało 3,47 mln zł. W 2018 r. planuje się ogrodzić 686 ha.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś