Ukraiński konsul: blokada granicy to "nóż w plecy" dla walczącej Ukrainy
Jesteśmy wdzięczni za pomoc udzielaną Ukrainie, ale tego wciąż jest za mało. Oczekujemy na dostawy samolotów i broni, która pozwoli chronić ludność cywilną - mówił w piątek konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski. Ocenił też, że blokada granicy polsko-ukraińskiej to "nóż w plecy" dla walczącej Ukrainy.
Konsul podczas piątkowej wizyty w regionie świętokrzyskim spotkał się w Kielcach z wojewodą Józefem Brykiem, marszałkiem województwa Andrzejem Bętkowskim i prezydentem Kielc Bogdanem Wentą. Podczas konferencji prasowej podziękował władzom regionu i mieszkańcom za pomoc udzielaną jego krajowi.
Głęboka wdzięczność dla narodu polskiego
„Dziękuję za wsparcie dla Ukrainy i moich rodaków. Czasami w relacjach polsko-ukraińskich pojawiają się trudne tematy, ale w sercu każdego Ukraińca jest głęboka wdzięczność za te wszystkie fantastyczne rzeczy dokonane przez polski naród, za tę pomoc dla naszych dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych” – mówił Wojnarowski. Zaznaczył, że jego kraj znajduje się obecnie w bardzo trudnej sytuacji. Nawiązał do zmasowanych bombardowań Rosjan na Ukrainę 29 grudnia i 2 stycznia.
Siekierski: na realizację postulatów protestujących rolników potrzeba czasu
„Bombardowań w takiej skali nie było po II wojnie światowej. Rosja wystrzeliła na nasze terytorium ponad 300 rakiet i 200 dronów. Zginęło dziesiątki naszych rodaków, tysiące zostało rannych. Zrujnowane zostały szkoły, cerkwie, domy i przedszkola” – podkreślił Wojnarowski. Dodał, że Ukraina wciąż potrzebuje broni, amunicji i uzbrojenia.
„Oczywiście jesteśmy wdzięczni za pomoc nam udzielaną, ale Ukraina jest dużym krajem i tego wszystkiego jest wciąż za mało. Oczekujemy na dostawy samolotów i broni, która pozwoli przynajmniej chronić ludność cywilną i obiekty infrastruktury krytycznej. Jest to dla nas bardzo ważne” – powiedział konsul.
Blokada granicy to jednak "nóż w plecy"
Odniósł się też to blokady przejść granicznych z Ukrainą przez polskich przewoźników. „Ta blokada to ‘nóż w plecy’ dla walczącej Ukrainy. Nie możemy korzystać z lotnictwa, jesteśmy blokowani na morzu, dlatego możliwość korzystania z tych przejść granicznych to dla nas sprawa życia i śmierci. Zaopatrzenie dla naszych wojsk jest oczywiście przepuszczane poza kolejką, ale jak dowiedzą się o tym Rosjanie, takie konwoje stają się łatwym celem do zbombardowania. To dla nas bardzo bolesny temat i liczymy, że z nowym polski rządem uda się go rozwiązać” – mówił Wojnarowski.
Nawiązując do bombardowań z 29 grudnia i 2 stycznia poinformował, że strona ukraińska strąciła wówczas 9 z 10 wystrzelonych rakiet Kindżał. „To ta super broń, którą Rosja straszyła cały świat. Widać, że ukraińska obrona przeciwlotnicza spisała się fantastycznie. Ale tej broni którą w tej chwili posiadamy jest wciąż za mało i otrzymujemy ją zbyt wolno” – powiedział konsul. Jeszcze raz podziękował narodowi polskiemu za pomoc walczącej Ukrainie.
Samorząd zapowiada dalszą pomoc
Podczas spotkania Wojnarowskiego z władzami regionu, podsumowano dotychczasową współpracę obu stron i rozmawiano o działaniach jakie należy podjąć w przyszłości. Marszałek województwa zadeklarował, że samorząd regionu w dalszym ciągu będzie kontynuował wsparcie dla Ukrainy.
Premier o protestach przewoźników i rolników: będę przekonywał, żeby nie stosowali blokady jako metody obrony interesów
„Uzyskaliśmy zgodę Komisji Europejskiej na wykorzystanie środków unijnych w wysokości ponad 17 mln euro. Te środki przeznaczone zostaną m.in. na pomoc dla mieszkańców Ukrainy przebywających w Polsce w zdobycie pracy, zdobyciu nowych kwalifikacji, jak również na sfinansowanie pobytu dzieci i młodzieży z Ukrainy” – powiedział Bętkowski.
„Będziemy się starali reagować na bieżąco w zależności od sytuacji potrzeb strony ukraińskiej. Na pewno nasza pomoc będzie kontynuowana” – dodał wojewoda Bryk.
6 listopada dnia rozpoczął się protest polskich przewoźników w Dorohusku i Korczowej (woj. podkarpacie) oraz w Hrebennem (woj. lubelskie). Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego oraz zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej. W Medyce od 23 listopada (z przerwą na czas świąteczno-noworoczny) swój protest prowadzą rolnicy z organizacji "Oszukana wieś". Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś