Traktorzysta zniszczył znaki drogowe. Inny alarmował, że został ostrzelany
Kierowca ciągnika rolniczego wjechał do przydrożnego rowu, rozbijając znaki drogowe. Inny traktorzysta oskarżył jednego z sąsiadów o strzelanie do niego z wiatrówki. Obaj byli nietrzeźwi.
Na drodze wojewódzkiej nr 685 w minioną środę kryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce (woj. podlaskie) zauważyli ciągnik rolniczy z podczepionym agregatem wielozadaniowym. Jego kierowca akurat próbował zjechać na jedną z posesji.
„Niestety w trakcie wykonywanego manewru ciągnik zatrzymał się w przydrożnym rowie, wcześniej uszkadzając trzy znaki drogowe. Okazało się, że za kierownicą siedział 64-latek, od którego funkcjonariusze od razu wyczuli alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna powiedział mundurowym, że wsiadł po alkoholu za kierownicę, bo czuł się dobrze” – relacjonuje hajnowska KPP.
Wyciągał linę spod ciągnika, maszyna się stoczyła. Obrażenia to niejedyny problem 47-latka
64-latek stracił prawo jazdy. Zgodnie z kodeksem karnym, za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Traktor pod ostrzałem?
Przed sądem będzie odpowiadał też 43-latek z gminy Lubowidz (pow. żuromiński, woj. mazowieckie), który w poniedziałek (17 kwietnia) poskarżył się stróżom prawa, że ktoś strzelał z wiatrówki do jego ciągnika. Skierowani na miejsce policjanci nie zastali zgłaszającego. Okazało się, że mężczyzna chwilę wcześniej pojechał traktorem na pole. Tam też udali się mundurowi, by porozmawiać z mężczyzną. I po tej rozmowie uznali, że trzeba sprawę wyjaśnić, ale 43-latek znajdował się pod wpływem alkoholu (1,95 promila w organizmie.
- Z uwagi na stan psychofizyczny zgłaszającego, nie można było przyjąć zawiadomienia w tej sprawie, ale został pouczony o przysługujących mu prawach. 43-latek wskazał policjantom, kogo podejrzewa o tę sytuację. Mundurowi pojechali pod wskazany adres, gdzie oskarżany mężczyzna kategorycznie zaprzeczył kierowanym wobec niego zarzutom. Sam zaś poinformował, że zgłaszający interwencję nie ma prawa jazdy i widziany był, jak kilkanaście minut przed przyjazdem funkcjonariuszy jechał ciągnikiem na pole. Sprawdzenie w policyjnej bazie potwierdziło, że 43-latek posiada orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, do którego się nie stosuje – opisuje sytuację asp. Tomasz Łopiński z KPP w Żurominie.
Alkomat zastopował woźnicę i traktorzystę. Pierwszy ze srogim mandatem, drugi trafi przed sąd
Wcześniej szarżował kombajnem
Z uwagi na nowe okoliczności sprawy stróże prawa podjęli dodatkowe czynności. Szybko wyszło na jaw, że alarmujący o ostrzale mężczyzna już wcześniej był karany za jazdę pod wpływem alkoholu. W 2019 roku, mając ponad 2 promile alkoholu w organizmie, wjechał kombajnem zbożowym w ogrodzenie posesji i dom w gminie Lubowidz.
Ostatecznie 43-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, będąc wcześniej skazany prawomocnym wyrokiem sądu za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz w trakcie obowiązywania dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych czynów.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl