Tragedia nad wiejskim stawem. Zwłoki 25-latka znalazł dopiero płetwonurek
W stawie we wsi Bliskowice (pow. kraśnicki, woj. lubelskie) utonął 25-latek, który wpadł do wody. Żeby znaleźć jego ciało, konieczne okazało się ściągnięcie na miejsce płetwonurka.
Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku otrzymał w minioną niedzielę zgłoszenie, że doszło do utonięcia mężczyzny w stawie w miejscowości Bliskowice. Wysłani tam funkcjonariusze wstępnie ustalili, że grupa mężczyzn poszła w południe nad ten zbiornik, aby się schłodzić w wodzie.
Tragedia przy koszeniu trawy. Ciągnik wywrócił się do stawu, kierowca z Ukrainy zginął
- Spożywali wspólnie alkohol, jeden z nich poszedł do domu. Dwaj pozostali postanowili zejść w dół stawu, w okolice linii brzegowej. Tam spacerowali pomiędzy kępami trzciny. W pewnym momencie 25-latek z terenu gminy Annopol wpadł do wody i zaczął tonąć. Jego kolega, kiedy odwrócił się, zauważył tylko rękę wystającą ponad lustrem wody. Próbował ratować mężczyznę, jednak nie udało się. Wezwał na pomoc strażaka-ochotnika, poinformowane zostały służby. Mimo starań wielu osób, dopiero przybyły na miejsce płetwonurek odnalazł w wodzie ciało, które zostało następnie wydobyte na brzeg – opisuje sytuację mł. asp. Paweł Cieliczko, oficer prasowy kraśnickiej KPP.
Jak dodaje, staw miejscami ma kilka metrów głębokości, a woda jest mętna, co utrudniało poszukiwania. Według ustaleń stróżów prawa, młody mężczyzna nie umiał pływać.
- Na miejscu prokurator wraz z policjantami przeprowadzili oględziny. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia – podsumowuje Cieliczko.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl