Topiła szczeniaki i zakopywała w szklarni. Jest już skazana prawomocnie

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
21-02-2018,12:10 Aktualizacja: 21-02-2018,12:31
A A A

10 miesięcy w więzieniu spędzi Joanna G. z Poznania, która według śledczych w bestialski sposób zabijała szczeniaki i kocięta. Martwe zwierzęta zakopywała pod warzywami w przydomowej szklarni.

Sąd apelacyjny podtrzymał właśnie wyrok pierwszej instancji w tej sprawie. Kobieta była oskarżona o to, że zabiła co najmniej cztery szczeniaki. Najpierw miała je topić, a potem zakopywać. Jak trzeba było, to dobijała je szpadlem - informuje portal tvn24.pl

Werkowo, powiat wągrowiecki, wielkopolska, Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami, schronisko dla psów

Pies tonął w błocie przed budą

Utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach i rażące ich zaniedbywanie - to także formy znęcania się. Przed sądem będą za to odpowiadali właściciele jednego z gospodarstw w miejscowości Werkowo (pow. wągrowiecki, woj. wielkopolskie). O tym, że...

Z kolei 61-letni S. odpowiadał z kolei za znęcanie nad zwierzętami, których był prawnym właścicielem. Chodziło o "utrzymywanie zwierząt w stanie rażącego zaniedbania i zaniechanie leczenia, co doprowadziło do powstania przewlekłych chorób skóry". Mężczyzna miał je też głodzić. Teraz spędzi za kratkami trzy miesiące.

- Wyrok ma na celu pokazać wszystkim, że nie można traktować tak zwierząt. Dla skazanych kara więzienia ma być środkiem prewencyjnym - uzasadniała sędzia wyrok. Oboje otrzymali ponadto zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat. Wyroki są prawomocne.

O makabrycznym znalezisku na jednej z poznańskich posesji było głośno w marcu ub.r. Fundacja Mondo Cane działająca na rzecz ochrony praw zwierząt dostała zgłoszenie dotyczące zaniedbanych psów. Na miejscu potwierdziło się, że zwierzęta były zagłodzone i schorowane, a suki miały wyciągnięte sutki i pękate brzuchy. Wiadomo zatem było, że musiały rodzić.

Na pytanie weterynarza, co stało się ze szczeniakami kobieta bez emocji powiedziała, że najpierw topiła je w wannie, a te, których nie mogła utopić, wrzucała półżywe do wykopanej w szklarni z warzywami dziury, przysypywała ziemią i dobijała łopatą.

źródło: tvn24.pl

Poleć
Udostępnij