Stado krów terroryzuje mieszkańców gminy
Po Lądku-Zdroju, jednej z najpopularniejszych polskich miejscowości uzdrowiskowych i okolicy od dłuższego czasu przechadza się stado 22 krów, które coraz bardziej daje się we znaki okolicznym mieszkańcom.
A jeszcze do niedawna - w wakacje i jesienią, która w tym roku była bardzo łaskawa - nikt nie miał problemów ze zwierzętami, które miały po prostu co jeść - informuje Wirtualna Polska.
Polska wołowina obiera kierunek na zrównoważony rozwój
Kiedy temperatury radykalnie spadły sytuacja diametralnie zmieniła się. Jednemu z mieszkańców zwierzęta wyłamały bramę i zjadły zapas kapusty składowany na podwórku. Z kolei sąsiadce poszkodowanego krowy wyjeść miały sadzonki.
Zaalarmowane lokalne władze niewiele - jak się okazuje - mogą zrobić. Powiatowy Lekarz Weterynarii przyznał portalowi, że sprawa została już zgłoszona i urzędnicy oraz policja się nią zajmują. Konieczne jest jednak ustalenie właściciela zwierząt, a to nie jest łatwe (choć miejscowi twierdzą, że to osoba z sąsiedniej gminy Ząbkowice Śląskie).
Mieszkańcom zaczynają puszczać nerwy. Jeden z nich ujął pięć krów z owego stada i zamknął je w swojej stodole. Jak zapowiedział, nie wypuści ich, dopóki ich prawowity właściciel nie zacznie traktować swoich zwierząt poważnie.
Warto podkreślić, że według organizacji działających na rzecz praw zwierząt, puszczanie ich samopas to tak naprawdę znęcanie się nad nimi, za które powinna grozić odpowiedzialność karna.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: Wirtualna Polska