Sprawa zatrucia galaretą mięsną – małżeństwo ma odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci
Na nieumyślne spowodowanie śmierci zmieniła w środę prokuratura w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie) zarzut dla małżeństwa podejrzanego w sprawie śmiertelnego zatrucia wyrabianą przez nich mięsną galaretą - poinformował PAP rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury prok. Andrzej Dubiel. Małżonkom grozi do pięciu lat więzienia.
Chodzi o sprawę zatrucia z lutego br. po zjedzeniu wyrobów mięsnych kupionych na targowisku w Nowej Dębie, w wyniku czego jedna osoba - 54-letni obywatel Ukrainy - zmarła, a dwie kobiety - 67- i 72-latka - trafiły do szpitala. W sprawie zatrzymano małżeństwo spod Mielca, 55-letnią kobietę i 56-letniego mężczyznę, którzy wyrabiali m.in. galaretę mięsną i sprzedawali ją na targowisku. Wtedy też usłyszeli zarzut, że działając wspólnie i w porozumieniu, narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
![piw, badania, azotyn sodu, stężenie](/gfx/agropolska/_thumbs/pl/defaultaktualnosci/65/16613/1/labodwo_fot._kwp,lIN73mShlVTPprnSWaum.jpg)
Toksyczne stężenie azotynu sodu w galarecie wieprzowej z targowiska w Nowej Dębie
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prok. Andrzej Dubiel przekazał PAP, że w środę zarzut stawiany małżonkom został zmieniony na nieumyślne spowodowanie śmierci jednej osoby, która zjadła galaretę wyprodukowaną przez podejrzanych, oraz nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała u jednej z kobiet i tzw. średnich obrażeń u drugiej.
Zmiana zarzutu nastąpiła na podstawie opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej oraz Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (woj. lubelskie).
Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej po przeprowadzonej sekcji zwłok mężczyzny, który zmarł po zjedzeniu galarety mięsnej, oraz po wykonaniu badań toksykologicznych wycinków pobranych z jego zwłok zaopiniowali, że bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie azotynem.
Wnioski patomorfologów są zbieżne z wynikami badań galarety mięsnej z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, w której biegli wykryli azotyn w stężeniu toksycznym dla człowieka – ponad 100-krotnie przekraczającym dopuszczalne normy.
Na początku marca dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (woj. lubelskie) Stanisław Winiarczyk poinformował PAP, że w próbkach galarety z targowiska w Nowej Dębie, którą zjadły trzy osoby, wykazano obecność azotynu sodu na toksycznym dla człowieka poziomie od 16 do 19 tys. miligramów na kilogram.
![prokuratura, małżeństwo, rolnicy, hodowcy](/gfx/agropolska/_thumbs/pl/defaultaktualnosci/65/16459/1/zatrucpol_fot._policja,lIN73mShlVTPprnSWaum.jpg)
Małżonkowie sprzedający wyroby mięsne mają usłyszeć zarzuty. Ich galaretą wieprzową śmiertelnie zatruł się Ukrainiec
Wyjaśnił też, że zgodnie z przepisami, azotyn sodu jest stosowany do peklowania mięsa. Dopuszczalna jego zawartość w procesie peklowania surowego mięsa waha się od 100 do 150 mg/kg produktu. Po procesie technologicznym w gotowym produkcie poziom azotynu obniża się do 20-50 mg/kg. Takie wartości są bezpieczne dla zdrowia człowieka.
Zmieniony zarzut podejrzani usłyszeli w środę podczas przesłuchania w prokuraturze. Prok. Dubiel dodał, że oboje przyznali się do zarzucanego im czynu i złożyli obszerne wyjaśnienia, jednak z uwagi na to, że będą one „podlegały dalszej weryfikacji procesowej” prokuratura nie udziela informacji dotyczących ich treści.
Podejrzanym po zmianie zarzutu grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Wobec małżeństwa zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji i zakaz wytwarzania wyrobów mięsnych i ich sprzedaży.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl