Skazany szef gangu chce pozbawić majątku 74-letniego rolnika
"Mundek", przestępca prawomocnie skazany za kierowanie gangiem, kradzieże luksusowych aut, przemyt kokainy i oszustwo próbuje przejąć wart 8 mln zł majątek wujka, rolnika spod Gdyni. Gangster po przegranym procesie złożył kasację do Sądu Najwyższego.
Pan Stanisław gospodarstwo rolne prowadzi od 50 lat. Posiada prawie 7 hektarów atrakcyjnych gruntów nad morzem w Kosakowie i Kazimierzu. 10 lat temu rolnik miał 40 tys. zł długu u znajomego. Wtedy zjawił się u niego bratanek Rajmund W.
CBŚP rozbiło gang handlujący kradzionymi ciągnikami
- Tak skutecznie mnie nastraszył, że zgodziłem się na przepisanie jednej działki za spłacenie długu - powiedział gospodarz PAP.
W 2011 r. akty notarialne związane z przejęciem majątku w Kosakowie i Kazimierzu zostały sporządzone przez notariusz Hannę W., która jest obecnie jedną z prawniczek podejrzanych o udział w mafii mieszkaniowej. Nie dotyczyły jednak jednej działki, a wszystkich jego gruntów - 7 hektarów nad morzem.
Pan Stanisław przez kilka lat nie wiedział, że poza jedną działką wartą ok. 200 tys. zł, przepisał na rzecz bratanka cały majątek. Nie miał też świadomości, że Rajmund W. ps. Mundek jest dobrze znanym policji złodziejem samochodów.
W 2017 r. - po wielu latach procesu - przestępca został prawomocnie skazany przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku na 8 lat więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, kradzieże luksusowych aut, przemyt kilograma kokainy i wyłudzenie 30 tys. zł kredytu.
Gdy w 2011 r. "Mundek" załatwiał formalności notarialne z panem Stanisławem, akurat przebywał na wolności z uwagi na uchylenie aresztu. - Bratanek mi tłumaczył, że często go nie ma w domu, bo jeździ na saksy. Nie wiedziałem, że w tym czasie siedział w kryminale - tłumaczył rolnik.
Na cudze działki wyłudziły 300 tysięcy unijnych dopłat
Pan Stanisław o przepisaniu całego majątku na bratanka dowiedział się przypadkowo w urzędzie gminy. Wtedy też próbował zainteresować sprawą prokuraturę, ale ta w 2013 r. po kilku przesłuchaniach umorzyła śledztwo.
W 2014 r. rolnik złożył pozew o unieważnienie aktów notarialnych do sądu. W 2017 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał zabezpieczenie pozwu i "Mundek" oraz jego żona nie mogli dysponować działkami.
W październiku 2020 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnie unieważnił umowy notarialne zawarte w 2011 r., w których rolnik wyzbył się majątku.
W wyroku sędziowie nie skupili się na próbie oszustwa, a unieważnili akty notarialne, bo "Mundek" miał z żoną rozdzielność majątkową i nie mogli wspólnie przejąć działek w Kosakowie i Kazimierzu. Gangster złożył kasację po wyroku sądu z ubiegłego roku.
- 13 stycznia 2021 r. wpłynęła skarga kasacyjna sporządzona przez pełnomocnika pozwanych. Aktualnie - zgodnie z wymogami przewidzianymi treścią art. 398 k.p.c. - jest badana przez Przewodniczącego pod kątem ewentualnych braków formalnych - poinformowała Joanna Organiak z biura prasowego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Szantażyści zatrzymani. Chcieli wyłudzić miliony ze spółdzielni mleczarskiej
Jak ustaliła PAP, do sprawy przepisania działek wartych 8 mln zł wróciła w styczniu br. Prokuratura Rejonowa w Gdyni, która w 2013 r. umorzyła śledztwo, nie widząc znamion oszustwa w działaniu "Mundka".
W ostatnich dniach w związku ze sprawą zostali przesłuchani - pan Stanisław, "Mundek" oraz jego żona.
- Postępowanie Prokuratury Rejonowej w Gdyni pozostaje w dalszym ciągu umorzone. W sprawie zlecono czynności w związku z wnioskiem o podjęcie postępowania z umorzenia, jaki wpłynął do tej prokuratury. Po ich zakończeniu zostanie dokonana ocena, czy będą zachodzić przesłanki do podjęcia postępowania - powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Prawomocnie skazany przestępca ma też do naprawienia szkody wobec pokrzywdzonych w wyniku działania jego gangu w wysokości 1,1 mln zł, ale do tej pory nie uregulował należności.
Rajmund W. obecnie przebywa na wolności. Odsiadywanie 8 lat więzienia powinien skończyć w listopadzie 2021 r., ale korzysta z przedterminowego zwolnienia po odbyciu większej części kary.
Zarówno "Mundek", jak i jego adwokat w sprawie karnej - Nicholas Cieslewicz, nie odpowiedzieli na próby kontaktu PAP. Na pytania w sprawie kasacji nie odpowiedział też pełnomocnik w sprawie cywilnej Mateusz Piłat.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl