Sadownicy oburzeni listem przetwórców. To bezczelność i donos
Krajowe Stowarzyszenie Przetwórców Owoców i Warzyw (KSPOiW) wystosowało list otwarty do m.in. rolników i sadowników. Związek tych ostatnich przekonuje, że wystąpienie jest próbą obrony przed ukróceniem "patologii".
KSPOiW zwraca uwagę, że rząd w trybie pilnym proceduje zmianę ustawy o organizacji niektórych rynków rolnych, nie informując szerzej przy tym zainteresowanych stron.
Koniec wyzysku rolników. Minister broni ustalania referencyjnych cen skupu
"Głównym założeniem zmian do w/w ustawy jest administracyjne regulowanie cen na owoce i warzywa (ceny ustalał będzie minister rolnictwa dwa razy w roku), a także szczegółowe zapisy dotyczące wielkości produkcji i czasu dostawy zawarte w umowach kontraktacyjnych (...) Polscy rolnicy zostaną w ten sposób zmuszeni do zawierania umów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem" - wskazuje stowarzyszenie.
W jego opinii, propozycja strony rządowej została przygotowana pod naciskiem niektórych organizacji rolniczych, w tym głównie grup producenckich oraz dużych producentów porzeczek, aronii i jabłek, zakładając wprowadzenie zasad obrotu owocami w sposób regulowany, co było praktyką centralnego planowania w czasach PRL.
Następstwem takich działań będzie kryzys ekonomiczny tysięcy małych i średnich gospodarstw rolnych oraz widmo bankructwa i zapaści ekonomicznej większości zakładów przetwórczych.
"Biorąc pod uwagę rozdrobnienie gospodarstw rolnych w Polsce i skalę produkcji indywidualnej, a także tradycyjne sposoby sprzedaży, należy spodziewać się znacznego pogorszenia sytuacji ekonomicznej polskiej wsi, a w niedalekiej przyszłości ograniczenie produkcji na rynek krajowy i rynki zagraniczne, utratę pozycji handlowej na rynku globalnym" - przekonuje KSPOiW.
Przetwórcy alarmują: na ręcznym sterowaniu wszyscy stracą
Kategoryczny zakaz dla rolników sprzedaży produktów do przemysłu przetwórczego i w punktach skupu bez umów kontraktacyjnych pozbawia - według stowarzyszenia - rolnika podstawowej wolności wyboru, jaką gwarantuje mu mechanizm wolnego rynku. Gospodarze staną się zakładnikami umów kontraktacyjnych.
Nowe przepisy zdaniem autorów listu mogą wyeliminować polskie firmy przetwórcze z rynku europejskiego.
Przetwórcy, mając bowiem obowiązek dostosowania się do narzuconych warunków umów kontraktacyjnych i obawiając się strat i bankructw, ograniczą kontraktację tylko do bezpiecznego pułapu np. do około 50 proc. mocy przetworzenia.
W ten sposób wiele średnich i małych gospodarstw nie znajdzie chętnych na zakontraktowanie swoich produktów.
Do pisma odniósł się Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Treść określił jako "nie tyle kuriozalną, co bezczelną i kolejny publiczny donos KSPOiW".
UOKiK będzie kontrolować firmy skupujące owoce po zaniżonych cenach
- Pamiętamy doskonale jak broniliście zakazu prowadzenia przez organizacje skupiające rolników możliwości prowadzenia przerobu owoców we własnym zakresie i utrudnialiście możliwość finansowania inwestycji w tym zakresie przez grupy - wskazuje szef związku.
Jak dodaje, sadownicy nie wierzą, że przetwórcy przeszli tak wielką metamorfozę i stali się raptem gorliwymi obrońcami producentów.
- Jeśli tak jest, to co stoi na przeszkodzie, iż odmawiacie skupu owoców agrestu, który nie figuruje w wykazie owoców na które ma być ustalony przedział cen referencyjnych? Tu nikt nie przeszkadza, nikt nic nie narzuca, nie nakazuje. W sezonie absolutnego niedoboru surowca sztucznie, znanymi od lat metodami próbuje się stworzyć wrażenie rzekomej nadprodukcji - wytyka Maliszewski.
I docieka, czy skoro przetwórstwo tak mocno martwi się o polską gospodarkę, to dlaczego nawet w latach dobrego urodzaju sprowadza owoce do Polski. Ponadto w jego ocenie stanowisko firm przerobowych jest obroną przed ukróceniem patologii, która od lat ma miejsce w tym segmencie.
Prezes ZS RP stwierdza też, że projekt nowych przepisów został wspólnie wypracowany jako pewien model zasad obrotu owocami do przerobu. Być może wymaga poprawy, ale zdecydowanie idzie w kierunku uregulowania rynku.
- Wygląda więc wyraźnie, że list otwarty nie był napisany w obronie rolników, jak sugeruje jego treść, ale w obronie obecnego systemu, który sprowadza rolę sadownika do dostarczyciela taniego surowca potrzebnego "wielkim" do robienia biznesu - podsumowuje prezes Maliszewski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś