Rząd wychodzi z pomocą do małych i średnich gospodarstw
Po raz pierwszy w historii kierunek KE jest zgodny z kierunkiem rozwoju naszego państwa - wspierania małych i średnich gospodarstw - powiedział Grzegorz Puda, minister rolnictwa.
Szef resortu pytany był na antenie Polskiego Radia 24, co się stanie z masowymi hodowlami, masowym przetwórstwem, bo z UE płyną sygnały, że powinno się dążyć do likwidacji np. ferm.
PiS przedstawi Polski Ład dla wsi
Polityk odpowiedział, że o tym zdecyduje rynek, ale zastrzegł, że nie mówiłby o likwidacji, ale raczej o zmianie. - Wiele osób utrzymuje się z takiej działalności. Te duże gospodarstwa towarowe również są dużą częścią polskiego eksportu - zaznaczył. Dodał, że w związku z tym musimy być bardzo mocno nastawieni na to, by klientów, konsumentów uświadamiać, z jakiego rodzaju produkcji dany produkt pochodzi.
- Po raz pierwszy w historii kierunek KE jest zgodny z kierunkiem rozwoju naszego państwa - wspierania jednak tych małych i średnich gospodarstw; dużym będziemy pomagać - podkreślił minister.
Zwrócił uwagę, że są różnego typu zapowiedzi dotyczące wielkotowarowych gospodarstw. - My jednak z tą pomocą wychodzimy do małych i średnich - powiedział. Ocenił, że duże przedsiębiorstwa rolne, duzi biznesmeni "jakoś sobie w Polsce radzą".
Rolnicy z coraz większymi długami
Puda zaapelował też o solidarność z rolnikami, aby ich wspierać. - Możemy to wszyscy zrobić w ten sposób, że wybieramy produkty, które są wyprodukowane jak najbliżej naszego domu, miejsca, w którym się znajdujemy; w postaci albo bezpośredniego zakupu u rolnika, a jeżeli jest taka możliwość u sąsiada, albo na małych lokalnych targowiskach - mówił. Według niego to ważne, by wspierać naszych producentów, wybierać produkty z polskim kodem kreskowym, logotypem.
Szef resortu zwrócił uwagę, że uwolnienie rolniczego handlu detalicznego jest częścią Polskiego Ładu. - To ten mechanizm, który będzie pozwalał rolnikom, by oprócz produkcji mogli także przetwarzać i sprzedawać - wyjaśnił.
Chodzi o to, jak tłumaczył, by przykładowy rolnik z Podhala, który produkuje oscypki mógł je zawieźć też nad morze i sprzedać. - Nie widzę powodu, dla którego należałoby ograniczać producentów, aby musieli sprzedawać wyłącznie wokół swojego gospodarstwa, w najbliższym sąsiedztwie - powiedział Puda.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś