Podczas Gospodarczego Otwarcia Roku Marek Sawicki, minister rolnictwa podsumował miniony rok i przedstawił najważniejsze plany na najbliższe 12 miesięcy.
Podczas Gospodarczego Otwarcia Roku Marek Sawicki, minister rolnictwa podsumował miniony rok i przedstawił najważniejsze plany na najbliższe 12 miesięcy.
Spotkanie, podczas którego czołowi przedsiębiorcy, politycy i eksperci z sektora finansowego przedstawiąją prognozy na nadchodzący rok już po raz czwarty zorganizowała Krajowa Izba Gospodarcza.
- Musimy pamiętać, że zeszły rok był rokiem szczególnym, w którym mieliśmy do czynienia z ogromnymi zawirowaniami związanymi z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń, konfliktem rosyjsko-ukraińskim oraz sankcjami nałożonymi przez Moskwę, najpierw na Polskę, a potem na całą Unię Europejską - rozpoczął szef resortu.
Zdaniem polityka PSL miało to ogromny wpływ na polską gospodarkę. Ale z drugiej strony był to rok "szczególnie hojny jeżeli chodzi warunki atmosferyczne" i produkcja rolna w kraju wzrosła o 15 proc. Tak dobrego wyniku nie zanotowano w ostatnim 25-leciu.
- Ogromna produkcja nałożyła się na osłabiony i zdestabilizowany rynek i w wielu sektorach doszło do ogromnego załamania cen surowców - powiedział Marek Sawicki.
Mimo licznych problemów wyniki salda handlu zagranicznego za 11 miesięcy 2014 roku wypadają bardzo optymistycznie i można je porównać do rekordowego 2013 roku.
- Wartość polskiego eksportu wyniosła ok. 155 miliardów euro, z czego aż 19,6 miliarda stanowiła sprzedaż produktów rolno-spożywczych. To trzecia pozycja w naszej gospodarce. Co więcej, ogólne saldo handlu zagranicznego miało deficyt 1,7 mld euro, a rolnictwo dodatni bilans na poziomie 6,1 mld euro. Jest zatem dźwignią gospodarki, a nie problemem, jak mówiliśmy 10 czy 15 lat temu - podkreślił minister rolnictwa.
Szef resortu przedstawił również oczekiwania na bieżący rok.
- Konieczna jest konsolidacja. Nie może być tak, że w Algierii sprzedajemy mleko o 30-35 proc. taniej niż Francuzi, a w Chinach produkty mleczarskie o 20-25 proc. taniej niż Niemcy, Holendrzy czy Duńczycy. A dzieje się tak bo 150 podmiotów działających w przemyśle mleczarskim konkuruje ze sobą o odbiorcę - podsumował minister rolnictwa.