Rolnikom puszczają nerwy i protestują przeciwko podwyżkom cen nawozów

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Robert Pietrzak PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
08-10-2021,9:10 Aktualizacja: 08-10-2021,9:15
A A A

Kilkudziesięciu rolników protestowało na terenie jednego z dystrybutorów nawozów sztucznych w Nowym Dworze Gdańskim (woj. pomorskie) przeciwko podwyżkom o ok. 300 proc. ceny za saletrę, produkowanej przez Grupę Azoty Puławy.

Podczas protestu jeden z rolników rozciął ostrym narzędziem dwa olbrzymie worki, z których wysypał się nawóz.

ceny nawozów w Polsce, Teresa Hałas, Lubelska Izba Rolnicza

Ceny nawozów szokują rolników. UOKiK je zbada?

Nawozy, które w ostatnich tygodniach drastycznie podrożały, to jeden z głównych tematów w dyskusjach rolników. Rolnicza "Solidarność" chce, by sytuacji na rynku przyjrzał się Urząd Ochrony Konkurencji i...

- Sprzeciwiamy się horrendalnie wysokim cenom za saletrę. Polskie zakłady azotowe nie realizują wcześniej podpisanych kontraktów z lipca, sierpnia i września, a dostarczają do firm saletrę w cenie, która jest nie do przyjęcia. Dziś to ponad 3 tysiące złotych za tonę, a realizacja kontraktów w lipcu była po 1200 zł i tego nie zrealizowali - powiedział Andrzej Sobociński, rolnik z Żuław, członek zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej.

Zaznaczył, że nie jest rentowne dla rolnika, aby kupować saletrę za ponad 3 tys. zł za tonę, bo plony tego nie oddadzą. - Jak Grupa Azoty Puławy podpisywała w lipcu kontrakty z firmami, a dystrybutorzy z nami rolnikami i była cena uzgodniona 1210 zł za tonę, a dzisiaj oni mówią, że nie zrealizują tego, bo jest wyższa cena gazu. To dlaczego, nie realizowali kontraktów na bieżąco? - mówił gospodarz.

Podkreślił, że o wysokie ceny nawozu nie ma pretensji do firmy dystrybucyjnej. - Oni tłumaczą, że takie ceny dostają od producenta i nie mają na nie wpływu. Mamy pretensje do Skarbu Państwa, do Grupy Azoty Puławy. To jest przecież spółka Skarbu Państwa, które nie realizuje kontraktów. Adresatem naszego protestu jest też premier i minister rolnictwa, odpowiadający za spółki Skarbu Państwa. Gaz podrożał 30 procent, a nas chcą złupić o 300 procent. Coś tu nie gra. To dziś uderza w nas rolników, ale później także w konsumentów, klientów sklepów - ocenił Sobociński.

Dodał, że wysokie ceny nawozów nie są lokalnym problemem. - Nie ma rolnika, który nie używa azotu, to jest problem całego kraju - podsumował.
 

Poleć
Udostępnij