Rolnik nie odpuścił i wygrał. Nie zapłaci za naprawę kabla
Marcin Maleta, rolnik z Rogówka (pow. toruński, woj.kujawsko-pomorskie), który wykopał podczas orki kabel energetyczny, wygrał z Energą. Energetycy nie obciążą go kosztami uszkodzenia przewodu.
W sprawie konfliktu do "Gazety Pomorskiej" odezwała się rzecznik firmy Energa Operator. "Po interwencjach dziennikarskich, sprawa została raz jeszcze przeanalizowana" - pisze Katarzyna Kołodziejska.

Firma energetyczna straszy prawnikami rolnika. Trwa spór o kabel
"Trudno będzie dziś co do centymetra udowodnić, na jakiej głębokości leżał kabel w momencie wykonywania prac rolnych. Wielokrotna uprawa ziemi mogła spowodować zmniejszenie odległości kabla od powierzchni ziemi" - czytamy dalej w piśmie.
Ostatecznie firma postanowiła ustąpić i przy współpracy z właścicielem gruntu odstąpiła od obciążania go kosztami naprawy kabla i wycofała dokumenty złożone do starostwa w celu uzyskania decyzji administracyjnej na wejście na teren nieruchomości w celu naprawy.
- Rzeczywiście, przyjechali z Energi, przywieźli mi dokument, w którym potwierdzili, że nie będą obciążać nas żadnymi kosztami. W takiej sytuacji zgodziłem się wpuścić ekipę na swoje pole i naprawa została dokonana - mówi dziennikowi Marcin Maleta.
Pod koniec listopada gospodarz podczas orki na polu przed domem wykopał kabel 360V, o czym poinformował natychmiast energetyków. Kabel znajdował się na około 30 cm, podczas gdy operator sieci utrzymywał, że został wkopany na głębokości 80 cm.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Gazeta Pomorska"