Rolnik, który głodził krowy ma zakaz hodowli. Prawomocny

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
29-04-2015,8:35 Aktualizacja: 29-04-2015,9:11
A A A

Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał wyrok wobec rolnika, oskarżonego o zaniedbanie stada krów, co doprowadziło do głodowej śmierci 19 zwierząt. Sąd pierwszej instancji odstąpił od wymierzenia kary, ale m.in. czasowo zakazał hodowli krów.

Był to powtórny proces w tej sprawie. W pierwszym sąd pierwszej instancji warunkowo umorzył postępowanie, ale wyrok ten został uchylony w postępowaniu odwoławczym.

Jak wynika z akt sprawy, z końcem pierwszego kwartału 2013 r. stado zwierząt gospodarza, mieszkańca jednej z wsi w gminie Narew, liczyło ponad 50 krów. Kontrola służb weterynaryjnych wykazała, że zwierzęta nie mają paszy na zimę, głodują.

W oborze nie było sprzątane (miejscami wysokość ściółki przekraczała metr, a zwierzęta do sufitu miały tylko po kilkadziesiąt centymetrów), bydło było wychudzone, zaniedbane, nie miało wody.

Rolnikowi zarzucono więc, że od stycznia do marca 2013 r. utrzymywał zwierzęta "w stanie rażącego zaniedbania, pozostawiając je bez odpowiedniego pokarmu w dostatecznej dla organizmu ilości przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku oraz nie zadbał o udzielenie im pomocy weterynaryjnej, w wyniku czego doprowadził 19 sztuk bydła do śmierci".

Kiedy w gospodarstwie przeprowadzono kontrolę, w oborze z żywymi zwierzętami znaleziono pięć padłych z głodu sztuk. Na posesji zakopanych też było kolejnych 14 krów.

W powtórnym procesie sąd w Hajnówce uznał rolnika za winnego, ale odstąpił od wymierzenia mu kary. Orzekł jednak środek karny - 5-letni zakaz hodowli zwierząt, a także przepadek krów, które miał w gospodarstwie. Oskarżony ma też zapłacić 1,5 tys. zł na miejscowe stowarzyszenie prowadzące schronisko dla zwierząt.

I taki wyrok sąd okręgowy utrzymał, rozstrzygnięcie sądu w Hajnówce uznając za "słuszne, mądre i sprawiedliwe". Sąd podkreślił, że wyrok nie jest oceną całej działalności rolniczej oskarżonego, który gospodarstwo prowadzi od wielu lat, ale jego postępowania wobec zwierząt w okresie objętym zarzutami.

- Nikt nie twierdzi, że oskarżony czerpał przyjemność z głodzenia zwierząt. Na pewnym etapie swojego życia, swojej działalności rolniczej zagubił się, nie poradził sobie na rynku tejże działalności, powziął zobowiązania, z których nie mógł się wywiązać, co w efekcie przełożyło się na sytuację jego gospodarstwa - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Gąsowski.

Chodziło o to, że rolnik miał plany prowadzenia na dużą skalę hodowli krów mlecznych, ale nie miał odpowiedniego wyposażenia i maszyn, by produkcja była tak duża. W ostatnim słowie oskarżony mówił, że składał wnioski o środki unijne, ale były odrzucane.

Sędzia Gąsowski przyznał, że 5-letni zakaz hodowli zwierząt "przewartościowuje" dotychczasowy styl życia oskarżonego, ale - jak zaznaczył sędzia - swoim dotychczasowym życiem rolnik wykazał, iż taki zakaz to jedyny sposób na to, by taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości.

Poleć
Udostępnij