Rolnicy w Sejmie krytycznie o szacowaniu skutków suszy
Rolnicy uczestniczący w środowej konferencji Krajowej Rady Izb Rolniczych krytycznie wyrażali się o sposobie szacowania szkód spowodowanych przez suszę. Chcą zmiany przepisów w sprawie oceniania strat i zmiany ustawy o ubezpieczeniach rolnych.
Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR podkreślił, że atmosfera na sali była gorąca. Wyjaśnił, że w czasie zbiorów powstał bałagan z powoływaniem komisji, różnych interpretacji i egzekwowania zaleceń resortu rolnictwa. Dlatego wielu przypadkach okazało się, że mimo iż uprawy uschły, straty nie przekroczyły 30 proc. dochodów.
Komisje nierzetelnie szacują straty? Rolniczy samorząd pisze do wojewody
Konferencja KRIR "Zarządzanie ryzykiem w rolnictwie w kontekście tegorocznej suszy" obyła się w Sali Kolumnowej Sejmu. Wzięło w niej udział ok. 300 rolników. Jak podkreślił szef izb rolniczych, gospodarze bardzo krytykowali ogłaszanie stanu suszy w oparciu o wskaźnik Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW).
Jest on wyliczany przez Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG). I tylko, gdy ogłosił on zagrożenie suszą dla danej gminy, było to podstawą do powołania komisji szacującej straty.
KBW wyraża różnicę pomiędzy opadami atmosferycznymi mierzonymi na stacjach meteorologicznych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), a zdolnością wyparowywania wody z gleby, wyliczaną za pomocą specjalnych wzorów i metod.
Według Szmulewicza dzisiaj nie da się już ponownie oszacować strat, bo już jest po zbiorach. - Ale z błędów trzeba wyciągnąć wnioski - zaznaczył. Według prezesa KRIR dlatego podczas konferencji zastanawiano się jak stworzyć nowe prawo odpowiednie do sytuacji klimatycznej, która w ostatnich latach jest bardzo zmienna.
- Chcemy, by warunki klimatyczne i powstałe z tym ryzyko nie doprowadzały do bankructwa gospodarstw rolnych. Zmiana przepisów musi być taka, by rolnicy w sytuacjach trudnych czuli się bezpiecznie - podkreślił Szmulewicz. Jak dodał, jest to kolejny trudny rok, gdyż oprócz suszy na kondycje rolnictwa wpływa afrykański pomór świń, rosyjskie embargo, niskie ceny żywności na rynkach światowych.
Susza nie odpuszcza mimo opadów
Izby rolnicze liczą na to, że swoje pomysły przedstawią kluby parlamentarne i zaraz po wyborach uznają te sprawy jako priorytetowe i wprowadzą zmiany w przepisach.
Zdaniem prezes izb, trzeba przede wszystkim zmienić system ogłaszania suszy.
- Nie może być tak, że susza na polach dyskryminuje producentów zwierząt z otrzymywania pomocy, czyli trzeba oddzielić straty w produkcji roślinnej od zwierzęcej - zaznaczył Szmulewicz.
Podkreślił też, że nie można opierać się tylko na bilansie opadów, ale także trzeba uwzględnić zasoby wód gruntowych zgromadzonych w zimie. Najlepszym rozwiązaniem przy określaniu stanu upraw byłoby zastosowanie nowoczesnej techniki w formie map satelitarnych, które dokładnie wskazują, na jaki obszarze występuje susza i jakim roślinom szkodzi.
Zdaniem prezesa KRIR do tego powinien być włączony system ubezpieczeń upraw i zwierząt. - Rolnicy nie są przeciwni płaceniu składek ubezpieczeniowych, ale one muszą być realne. Obecnie koszty ubezpieczenia, nawet z dopłatą budżetową, są za wysokie. Może te pieniądze, które są przeznaczane na pomoc przy wystąpieniu klęski należałoby przeznaczyć na składki - zastanawiał się Szmulewicz. - Obecny system jest zły, skoro tak mało gospodarstw się ubezpiecza - dodał na koniec.