Rolnicy nie odpuszczą. Grożą protestem, jakiego Europa jeszcze nie widziała
Rolnicy, którzy w piątek przez kilka godzin protestowali w Warszawie, zapowiadają, że jeżeli premier nie odpowie na ich petycję, będą dalej protestować - poinformował Michał Kołodziejczak, jeden z liderów protestu prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej.
- Mamy taki plan, który zaskoczy was wszystkich i będzie to akcja, której w Europie jeszcze nie było - powiedział Kołodziejczak.
Rolnicy są wściekli. W stronę policjantów poleciały jabłka, maliny i wiśnie
- Dodatkowo za trzy tygodnie ogłaszamy spotkanie w Orzeżynie, gdzie odbyło się pierwsze spotkanie rolników 21 lutego i tam, na wsi, będziemy spotykali się z przedstawicielami różnych grup rolniczych. Jeżeli premier nie chce rozmawiać z nami w Warszawie, to my chcemy z nim rozmawiać na wsi, niech on przyjedzie do nas - dodał.
Przedstawiciele protestujących przekazali w piątek w Kancelarii Premiera w Warszawie petycję dla Mateusza Morawieckiego.
- Oczekujemy konkretnych działań i konkretnych rozmów. Przekazaliśmy pismo w KPRM. Jest to odezwa polskiej wsi do premiera. Oczekujemy konkretnych działań i konkretnych rozmów, a nie tylko bezproduktywnego gadania - powiedział Kołodziejczak.
- Nie chcemy, by producent zarabiał nie wiadomo ile, ale niech to będzie coś, co wystarczy na prowadzenie godnego życia. Granice opłacalności muszą być spełnione. Oczekujemy na odpowiedź od premiera. Z ministerstwem rolnictwa już się nagadaliśmy i wiemy, że jego nieporadność nie przynosi dobrych efektów - stwierdził na zakończenie demonstracji prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej.
W demonstracji uczestniczyli m.in. sadownicy i producenci wieprzowiny. Organizatorzy chcą poprzez protest zwrócić uwagę na zły stan polskiego rolnictwa. Informują, że cena ziemniaków u rolnika wynosi 20 groszy za kilogram, a w sklepie kosztują ok. 2 zł.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś