Pszczelarze mogą być zadowoleni. Miodu pod dostatkiem
Nawet 25 kg miodu spadziowego z ula zebrali w tym roku pszczelarze na Podkarpaciu. W ocenie Tadeusza Dylona, prezesa Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie zbiory są dobre, a gdyby nie susza byłyby wyższe.
W regionie blisko połowa pasiek wytwarza przede wszystkim miód spadziowy. - Z południowo-wschodniej Polski pochodzi około 60 proc. tego miodu. Jest on dwa-trzy razy droższy od innych - powiedział ekspert.
Takie restrykcje są tylko tam. Pszczoły pod specjalną ochroną
Miód spadziowy można spotkać głównie w pasiekach w lasach Bieszczadów, Beskidu Niskiego oraz pogórzy Dynowskiego i Przemyskiego. Spadź, zwana też rosą miodową produkują mszyce. Latem pojawia się na igłach i gałęziach głównie jodeł, ale także świerków i modrzewi. Pochodzące z niej miody mają m.in. walory lecznicze.
W ubiegłym roku niesprzyjająca pogoda sprawiła, że praktycznie nie było zbiorów miodu spadziowego. Z kolei podobne do tegorocznego było miodobranie w 2016 roku, a trochę wyższe w 2015. Natomiast wcześniej zanotowano czteroletni nieurodzaj.
Na Podkarpaciu ponad 4 tys. pszczelarzy prowadzi 110 tys. rodzin pszczelich. W południowo-wschodniej Polsce na kilometr kwadratowy przypada sześć rodzin pszczelich, a przeciętna krajowa to cztery.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś