Psy konały w gospodarstwach. Głodzona suka leżała przed budą
Policjanci z Elbląga i Myszkowa prowadzą sprawy potencjalnego znęcania się nad psami. Jeden z czworonogów, więziony na łańcuchu w gospodarstwie, pomimo pomocy weterynarza, nie przeżył.
Pracownicy schroniska "Psi-Raj" w Pasłęku otrzymali informację, że na terenie jednej z posesji w gminie Godkowo (pow. elbląski, woj. warmińsko-mazurskie) pies kona na łańcuchu. Natychmiast powiadomili policjantów, a później wspólnie wizytowano to miejsce.
Padłe zwierzęta na posesji. To zaniedbanie, czy znęcanie się?
- Zgłoszenie się potwierdziło. Suczka w wieku około 3 lat, na łańcuchu, leżała przed budą. Była już w stanie agonalnym. Funkcjonariusze przewieźli ją do lekarza, ale mimo natychmiastowej pomocy, nie udało się jej uratować. Była skrajnie wygłodzona. Weterynarz określił jej stan jako śmierć głodową. Zwierzę mogło cierpieć i umierać przez kilka tygodni - informuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
42-letnia właścicielka psa była pobudzona i agresywna wobec funkcjonariuszy.
- Nie poczuwała się do winy. Powiedziała jedynie, że zauważyła, iż pies źle się czuje. Sprawa jest nadal wyjaśniana - wskazuje Sawicki.
Policjanci czekają na opinię biegłego, który po sekcji zwłok zwierzęcia ustali dokładną przyczynę jego śmierci. Nie budzi wątpliwości fakt, że zwierzę zostało znalezione w stanie agonalnym.
Ważyło niecałe 3 kg, podczas gdy powinno co najmniej 8 kg.
Konie były głodne i pokaleczone. Jedno zwierzę trzeba było uśpić
- Jeżeli zarzuty się potwierdzą, kobieta może odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. W świetle przepisów prawa może jej grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności - podaje Sawicki.
Nad sprawą związaną z potencjalnym znęcaniem się nad czworonogiem pracują również policjanci z Myszkowa (woj. śląskie). Na jednej z niezamieszkałych posesji w Żarkach od dłuższego czasu przebywał jedynie pies. Skrajnie wyczerpane zwierzę na podwórku zauważył jeden z sąsiadów i powiadomił stróżów prawa. Ci wkroczyli na teren posesji.
"Zastali leżącego psa, który nie potrafił podnieść się na łapach. Na wołanie reagował jedynie unosząc łeb do góry. Czworonóg został oddany pod opiekę pracowników schroniska dla zwierząt. Policjanci wyjaśniają teraz, kto odpowiada za cierpienie psa i badają dokładne okoliczności tego zdarzenia" - relacjonuje myszkowska komenda.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl