Psy cierpiały katusze. Policja szuka zwyrodnialców
Ostatnie dni przyniosły kolejne historie o katowanych psach. Jeden został żywcem zakopany w lesie, drugiego przywiązano do drzewo z dala od zabudowań, a trzeci miał stracić życie w foliowym worku, wyrzuconym do rowu.
Tego ostatniego znalazła mieszkanka gminy Baranów Sandomierski (pow. tarnobrzeski, woj. podkarpackie), która szła z przystanku autobusowego. Zwierzę wyciągnięte z worka okazało się ciężko ranne, z pyska lała mu się krew.
Skatował psa i zakopał na podwórku
Kobieta zabrała osłabionego czworonoga do domu i powiadomiła o wszystkim policjantów, którzy natychmiast przewieźli go do weterynarza. Stan pieska jest poważny. Stróże prawa szukają sprawcy tego przestępstwa.
Na Podkarpaciu również, w miejscowości Kombornia (pow. krośnieński) kilkaset metrów od zabudowań, przy leśnym potoku, ktoś przywiązał do drzewa i pozostawił na pewną śmierć kolejnego pieska.
"Aby do niego dotrzeć, funkcjonariusze pieszo przedzierali się przez ponad półmetrowe zaspy śniegu. Kiedy doszli we wskazane miejsce, odnaleźli wycieńczonego czworonoga. Zwierzę było wychłodzone i głodne. Policjanci oswobodzili je i nakarmili" - relacjonuje krośnieńska komenda.
Pies został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej, skąd trafi do schroniska. W sprawie wszczęto śledztwo.
Policja szuka także sprawcy związanego ze zdarzeniem w miejscowości Borowiec koło Nowej Soli (woj. lubuskie).
Kury nie przeżyły transportu w kartonowych paczkach
Spacerowicz z psem nagle usłyszał w lesie ciche skomlenie. Wkrótce dostrzegł wystające z ziemi łapy oraz głowę psa.
- Jego czworonogi przyjaciel instynktownie zaczął kopać w tym miejscu. Mężczyzna natychmiast wyciągnął zwierzę i zabrał do domu. Napoił wodą i owinął w koc. Piesek był mocno wystraszony oraz wychudzony. Na głowie widoczna była rana, prawdopodobnie powstała w wyniku uderzenia jakimś narzędziem - podaje sierż. sztab. Renata Dąbrowicz-Kozłowska z nowosolskiej komendy.
Przypomina, że zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt kto zabija, ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności do lat 5.
- Piesek Oli, takie imię otrzymał na cześć swojego wybawcy Aleksa, przebywa w klinice weterynaryjnej, jest już po zabiegu amputacji oka. Jest słaby, ale jego stan jest stabilny - informuje policjantka.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl