Protest na granicy zakończony. Problem pozostał
Zakończyły się protesty rolników zorganizowane przez Stowarzyszenie "Oszukana Wieś". Protesty odbywały się na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.
16 lutego rolnicy z Podkarpacia, którzy zebrali się o godzinie 10-tej pod polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Korczowej przejechali kolumną samochodów autostradą A4 do centrum Jarosławia, a stamtąd pod przejście graniczne w Medyce. Tu po wykonaniu dwóch okrążeń około godziny 15-tej rozjechali się. "Chcieliśmy zaakcentować, że rolnicy są oburzeni tym, jak potraktował nas w tej trudnej sytuacji minister" – mówią organizatorzy protestu. Rolnicy apelują do wojewodziny podkarpackiej o zwrócenie się do KOWR-u w sprawie obniżenia stawek czynszów dzierżawnych w związku ze spadkiem cen zboża (według których są wyliczane). Oczekują też, że podmioty skupujące zboże zaapelują do ministra o pomoc aby pomógł im zachować płynność finansową, gdyż w ich magazynach zalega zboże którego nie mogą sprzedać.
Kolejne protesty na wschodniej granicy
Na Lubelszczyźnie rolnicy od godziny 10-tej 16 lutego do północy 17 lutego blokowali dojazd do polsko-ukraińskiego przejścia w Dorohusku, które przeznaczone jest dla samochodów powyżej 7,5 tony. W miejscowości Okopy ustawiono blokadę. W kierunku granicy przepuszczano tylko autokary i ciężarówki wiozące pomoc humanitarną, paliwo czy szybko psujące się produkty, a w stronę Chełma tylko cysterny z paliwem.
W poniedziałek protestujący ponownie wyślą swoje postulaty do ministra rolnictwa, ponieważ sytuacja nie zmieniła się. Zboże z Ukrainy nadal jest sprowadzane do Polski w tysiącach ton. Przy tej ilości nie ma możliwości rzeczywistego skontrolowania jakości przywożonego zboża. Wyrywkowe kontrole wykazują, że ponad połowa to zboże techniczne.
Uczestnicy obu protestów podkreślają, że odbyły się one spokojnie i przy dobrej współpracy z policją.
Podczas trwania protestów cały czas do Polski wjeżdżało zboże z Ukrainy. Rolnicy zaznaczają, że niedługo rusza sezon wegetacyjny, a oni nie wiedzą co w tej sytuacji robić: czy siać drogie nawozy, czy zastosować tylko niezbędne minimum. "Czekamy na cud , a żniwa coraz bliżej" – mówią. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a ministerstwo nie podejmie konkretnych działań, rolnicy planują kolejne akcje.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś