Poroże jak złote runo. Walczą kłusownicy i bezlitośni zbieracze
Zatrzymany kłusownik odciął poroże złapanemu we wnyki jeleniowi i pozostawił truchło w lesie. W zmaganiach o takie trofea bezlitośni potrafią być także zbieracze, płosząc zwierzynę wprost na kruchy lód czy pod rozpędzone auto na drodze.
Straż Leśna z Nadleśnictwa Jarosław (RDLP w Krośnie) podczas patrolowania gęstwiny w okolicach Korczowej, które często penetrują zbieracze zrzutów oraz kłusownicy, natknęła się na tuszę jelenia (byka) z odciętym porożem. Zwierzę zginęło złapane we wnyki.
Zbieracze poroża wystraszyli jelenie? 18 zwierząt utonęło
Wezwani na miejsce policjanci po zostawionych na śniegu śladach obuwia dotarli do jednego z gospodarstw w pobliskiej wsi. Obecny na miejscu właściciel oświadczył, że nie posiada urządzeń służących do kłusownictwa oraz poroży jelenia. Stróże prawa przystąpili jednak do przeszukania zagrody.
"W trakcie czynności, w mieszkaniu oraz w budynku gospodarczym ujawnili poroże jelenia, druciane wnyki, ślady brunatnej cieczy oraz sierść zwierzęcą. Właściciel posesji oświadczył, że znalezione rzeczy należą do mężczyzny, który pomieszkuje u niego od jakiegoś czasu. W trakcie rozmowy pojawił się 53-letni lokator, od którego czuć było alkohol. Wypowiadał się nielogicznie co do rzeczy ujawnionych w trakcie przeszukania, dlatego stróże prawa podjęli decyzję o jego zatrzymaniu" - opisuje KPP w Jarosławiu.
Gospodarz okazał się poszukiwany listem gończym i trafił do więzienia, a jego 53-letni lokator usłyszał zarzuty posiadania urządzeń (wnyków) służących do kłusownictwa oraz bezprawnego wejścia w posiadanie trofeum łowieckiego - poroża jelenia-byka. Straty na szkodę Skarbu Państwa oszacowano na blisko 6 tysięcy złotych.
Broń ukryli w lesie pod śniegiem. To kłusownicy?
Kłusownictwo pozostaje poważnym problemem, ale drugim okazali się nieetyczni zbieracze poroża. Niedawno pisaliśmy, że leśnicy i myśliwi podejrzewają, że stado jeleni, które wpadło na nie do końca zamarznięte jezioro Ińsko (woj. zachodniopomorskie), to właśnie sprawka zbieraczy wykorzystujących petardy.
Wystraszone zwierzęta podczas takich akcji zahaczają porożem o drzewa, gubiąc je. Tak było przypuszczalnie nad Ińskiem, w wodach którego po zarwaniu się lodu utopiło się 19 jeleni. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Według ustaleń "Gazety Wyborczej" ostatnio dwa jelenie gonione przez "łowców poroża" zginęły, wpadając pod półciężarówkę na drodze pod Tanowem w woj. zachodniopomorskim. Sprawców nie ustalono. Podobno zdarzają się też przypadki straszenia zwierzaków za pomoc choćby quadów.
Odpowiedzią na takie działania ma być akcja "Wieniec", prowadzona od 23 lutego przez Lasy Państwowe do spółki z Państwową Strażą Łowiecką i policją. Chodzi o egzekwowanie zachowań zgodnych z prawem podczas zbiorów zrzutów.
Myśliwy żądny dziczyzny okazał się kłusownikiem
"Zbieranie zrzutów zwierzyny płowej nie jest zabronione, ale należy zachować się zgodnie z przepisami. Wspólne patrole będą szczególnie zwracać uwagę na te okolice, skąd pochodzą doniesienia o nieprawidłowym zachowaniu zbieraczy poroży" - wskazali bydgoscy policjanci, którzy włączyli się do akcji.
Przypomnieli również artykuł 165 kodeksu wykroczeń, określający niedopuszczalne zachowania w lesie wobec zwierzyny dziko żyjącej.
Brzmi on: "Kto w lesie, w sposób złośliwy, płoszy albo ściga, chwyta, rani lub zabija dziko żyjące zwierzę, poza czynnościami związanymi z polowaniem lub ochroną lasów, jeżeli czyn z mocy innego przepisu nie jest zagrożony karą surowszą, podlega karze grzywny albo karze nagany".
Czy pozyskiwanie poroża jest dochodowe? Cena zaczyna się od kilkudziesięciu złotych za kilogram, a za największe okazy płaci się 2-3 razy więcej (jeden "wieniec" waży kilka kilogramów).
Na portalach ogłoszeniowych można znaleźć "przeróbki", takie jak trofeum 60 cm na dębowej desce za ok. 450 zł czy żyrandol z poroża jelenia za 4 tys. zł.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl