Polował na dzika. Kula spadła obok dziecka
Niewiele brakowało, by polowanie w gminie Stanisławów na Mazowszu zakończyłoby się tragedią. Kula wystrzelona z broni myśliwego trafiła w dom letniskowy.
Obecni w jednym z pomieszczeń letnicy usłyszeli huk wystrzałów. - W tym samym czasie w oknie została zbita szyba, a w kocyk, pod którym leżał 12-letni chłopiec uderzył zdeformowany pocisk. Na szczęście amunicja nie wyrządziła nikomu krzywdy - relacjonują mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Ekolodzy kontra myśliwi. Czas skończyć ze zbiorowymi polowaniami
Funkcjonariusze z komisariatu w Stanisławowie zajęli się wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia. Założyli dwie wersje: po pierwsze, że mógł to być efekt działania kłusowników, a po drugie, że "zabłąkana" kula pochodziła ze sztucera myśliwego.
Wysiłki śledczych nie poszły na marne. Udało się ustalić koło myśliwskie i mężczyznę, który tego dnia zgłosił polowanie w tamtejszym rejonie.
"Był to 35-letni mieszkaniec powiatu skierniewickiego. Policjanci skontaktowali się z mężczyzną i zabezpieczyli broń, amunicję i łuski. Myśliwy nie miał świadomości, że kula leciała rykoszetem i stworzyła zagrożenie” - opisuje mińska KPP.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił postawić wstępnie myśliwemu zarzut nieumyślnego narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawa jest w toku.
Policjanci apelują do łowczych i myśliwych, aby podczas polowań zachowywali maksimum bezpieczeństwa podczas korzystania z broni palnej.