Owce będą się paść na wałach przeciwpowodziowych
Owce z powodzeniem mogą być wykorzystywane w roli "żywych kosiarek" na wałach przeciwpowodziowych - oceniają naukowcy, którzy od trzech lat prowadzą program badawczy w Małopolsce.
- Efektem prac badawczych jest konkluzja, że owce mogą się wypasać na wałach przeciwpowodziowych nie szkodząc im, a nawet pomagając utrzymać je w dobrym stanie - powiedział Bronisław Dutka, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, który wraz z Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie realizował program.
Jak zaznaczył, projekt badawczy sprawił, że owce pojawią się na wałach przeciwpowodziowych w Małopolsce, będzie więcej jagnięciny na polskich stołach, a rolnicy z okolicznych gospodarstw zyskają dodatkowe źródło dochodu.
Owce schodzą z gór. Kończy się bardzo trudny sezon dla owczarzy
Wojciech Szczepanik, wicewojewoda małopolski poinformował PAP, że zgodnie z ustaleniami czynionymi z marszałkiem województwa małopolskiego i Małopolskim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych od przyszłego roku wybrane odcinki terenów zielonych wokół wałów będą oddawane rolnikom w nieodpłatną dzierżawę do wypasu owiec i kóz.
Rozważana jest też możliwość przekazywania części pieniędzy przeznaczonych na wykaszanie mechaniczne, jako dopłaty dla rolników za utrzymywanie wałów w należytym stanie.
- Ten projekt badawczy zakończył się sukcesem, dlatego już w lipcu rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnej fazy, aby w przyszłym roku umożliwić rolnikom możliwość pielęgnacji wałów - zaznaczył wicewojewoda. Według niego w pierwszym etapie przekazane do pasterskiego użytkowania zostaną odcinki wałów wiślanych na terenie gminy Szczurowa.
Zdaniem Bronisława Dutki propozycja może się spotkać z zainteresowaniem gospodarzy na terenach Powiśla, bo produkcja jagnięciny staje się coraz bardziej opłacalna. Hodowla owiec stałaby się dla nich dodatkowym źródłem dochodów nie obarczonym wysokimi kosztami.
Naturalne kosiarki – owce na Ponidziu chronią ekosystem
- Pierwsi rolnicy już się powoli zgłaszają. Nie wykluczamy nawet, że górale mogą być zainteresowani przyjściem tutaj z owcami, bo są to tereny dużo bardziej przystępne i skomunikowane - ocenił.
Według niego stada produkcyjne mogą się opłacać i przynosić zadowalające dochody, bo ceny jagnięciny rosną, a zbyt na ten rodzaj mięsa jest praktycznie nieograniczony. - Prawie każda restauracja chciałaby serwować jagnięcinę problem w tym, że jej po prostu nie ma - dodał szef MODR.
Pilotażowy program, badający możliwość zastąpienia mechanicznej pielęgnacji obwałowań przeciwpowodziowych wypasem małych zwierząt trawożernych był prowadzony od 2013 r. W eksperymencie wykorzystano około 80 owiec ras polska owca górska oraz olkuska, a także kozy rasy saneńskiej.
Naukowcy ustalili, że pod wpływem podgryzania i przygniatania roślinności przez owce i kozy zachodzą korzystne zmiany w składzie florystycznym i poprawia się zadarnienie, które decyduje o wytrzymałości wału w czasie wysokiego stanu wody.
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem przepędzanie i wypas zwierząt na obwałowaniach jest zabronione, chyba że uzyska się zgodę marszałka województwa. Twórcy programu przekonują, że rolnicy nie powinni mieć z nią problemów, bo marszałek wykazuje duże zrozumienie dla takiego wypasu.