Nerwowa reakcja ministra rolnictwa na oskarżenia ze strony opozycji
Jan Krzysztof Ardanowski odpowiedział posłom Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska, którzy w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zwrócili się o przeprowadzenie pilnej kontroli w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ich zarzuty określił jako "bzdurne".
Posłanka Dorota Niedziela i poseł Kazimierz Plocke zarzucili ministrowi między innymi, że ten nie prowadzi należytego nadzoru nad majątkiem państwowym oraz doprowadza do "marnotrawienia publicznych środków z naruszeniem istniejących przepisów, które zamiast wspierać rolników są przeznaczone na budowę oligarchicznych układów z udziałem lub pod patronatem urzędników państwowych".
Domagają się od premiera nadzwyczajnej kontroli w ministerstwie rolnictwa
Więcej na temat listu posłów PO-KO piszemy tutaj.
Podczas specjalnej konferencji prasowej w piątek, 9 sierpnia szef resortu rolnictwa zapewnił, że wszystkie zarzuty formułowane pod jego adresem są "głupie" i nieprawdziwe. - Jeżeli ktoś będzie kłamał na temat polskiego rolnictwa to spotka się z moją ostrą reakcją - zapowiedział Ardanowski.
- Jestem politykiem i jestem odporny, ale boli mnie, że zarzuty wprowadzające opinię publiczną w błąd stawiają politycy, ludzie, którzy przez osiem lat tworzyli koalicję PO-PSL i odpowiadali za rolnictwo - zaznaczył minister.
W liście do premiera pojawiły się m.in. zarzuty dotyczące wyboru (bez przetargu) spółki Eskimos do interwencyjnego skupu jabłek. - Kogo boli, że kilkaset milionów złotych trafiło do polskich sadowników? - pytał retorycznie Jan K. Ardanowski. Poinformował jednocześnie, że według dokumentów przedstawionych przez KOWR zabezpieczenia sądowe, zastawy udzielone przez firmę przewyższają zdecydowanie udzielone jej gwarancje kredytowe.
Minister Ardanowski może liczyć na wsparcie szefów innych resortów
Kolejnym zarzut dotyczył byłego już wiceministra rolnictwa Tadeusza Romańczuka, który odszedł ze stanowiska 24 lipca. Minister podkreślił, że prosił senatora o podjęcie się obowiązków sekretarza stanu w MRiRW ze względu na jego "ogromną wiedzę na temat rynku mleka" i doświadczenie menedżerskie.
- Odszedł, aby pomóc spółdzielni (Bielmlek - przyp red.), aby przezwyciężyć problemy z uregulowaniem zobowiązań wobec rolników dostarczających mleko do zakładu - podkreślił minister dodając, że zawsze będzie się starał pomagać rolnikom w takich sytuacjach.
Ardanowski odniósł się także do zarzutów w kwestii hodowli koni arabskich i prowadzenia państwowych stadnin. - Nie ma już i nie będzie takich cen jakie były kilka lat temu. Dziś rynek konia arabskiego jest zupełnie inny i fachowcy doskonale o tym wiedzą - powiedział minister przypominając jednocześnie, że wśród osób doradzających mu w sprawach koni znalazły się również niektóre osoby odwołane wcześniej ze swoich stanowisk.
Kolejne ognisko ASF w gospodarstwie hodowlanym
Za nieuprawnione uznał zestawianie ubiegłorocznej sytuacji finansowej stadniny w Janowie Podlaskim z sytuacją z rekordowego roku. Zwrócił przy tym uwagę, że znaczny wpływ na straty miała ubiegłoroczna susza. - Utrzymanie zasobów genowych, do czego zobowiązane jest państwo, jest niedochodowe. Dlatego stadniny wspomagane są dochodami z gospodarstw rolnych - stwierdził zdecydowanie.
Demokracja szaleje w Polsce
Na pytanie naszej redakcji, czy podczas piątkowej rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim, którą odbył jeszcze przed konferencją prasową, był pytany przez szefa rządu o sprawę zarzutów stawianych przez polityków opozycji, stanowczo zaprzeczył.
- Premier ma dużo poważniejsze problemy na głowie niż odpowiadanie na bzdurne (...) zarzuty ze strony posłów totalnej opozycji - oświadczył Jan Krzysztof Ardanowski.
Minister zwrócił uwagę, że opozycja stawia zarzuty, bo takie są reguły demokracji, a "jesteśmy do bólu krajem demokratycznym". - Demokracja szaleje w Polsce, więc każdy, nawet i głupi ma prawo swoje poglądy głosić, ale premier takimi rzeczami się nie zajmuje - zaznaczył Ardanowski.
[WIDEO] Zapis konferencji ministra z 9 sierpnia br. Uwaga! Materiał nie zawiera odpowiedzi na pytania naszej redakcji, o których piszemy w tym tekście (ten fragment został przez MRiRW wycięty)
Minister do opozycji: poziom zarzutów we wniosku o wotum nieufności żenujący
Czy w związku z tym minister rolnictwa podejmie kroki prawne wobec parlamentarzystów PO-KO?
- Kroków prawnych nie można podjąć wobec aktywnych posłów mających immunitet. To jest tylko i wyłącznie pusty gest, który niczego nie przynosi. Zakładam, że w tym kurzu bitewnym, do którego włącza się opozycja, różne głupie zarzuty będą w dalszym ciągu formułowane. I co ja mam zrobić? Absorbować prokuratorów, składać wnioski? Oni są zawaleni innymi robotami, między innymi ustaleniem kto ukradł pieniądze, które trzeba było potem do Brukseli w postaci kar oddawać. Nawet nie chcę im głowy zawracać - podkreślił minister Ardanowski.
Przyznał, że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, a polityczne emocje są "rozchwiane". Ardanowski przypomniał, że politycy, którzy jeszcze niedawno wzajemnie się krytykowali, dziś wchodzą w koalicje.
- Były plany, miały powstawać nowe parte i wejść do Sejmu. Tymczasem okazuje się, że tych chętnych drepczących, którzy chcieliby wejść do Sejmu jest wielu (...) Ludzie opamiętajcie się, przecież jakiś zdrowy rozum w tej głupocie musi jeszcze zapanować - zakończył minister.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś