Mężczyzna nie zdążył uciec przed dymem? Trawy płoną w całym kraju

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
13-04-2018,12:10 Aktualizacja: 13-04-2018,12:53
A A A

Policyjne postępowanie ma wyjaśnić, czy 63-letni mieszkaniec Bodzechowa (woj. świętokrzyskie) nie zdążył uciec przed dymem z wypalanej trawy. Strażacy znaleźli mężczyznę tuż obok miejsca pożaru.  

Zgłoszenie o pożarze trawy przy ul. Kolejowej w Bodzechowie otrzymał dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po przybyciu na miejsce  dwóch zastępów stwierdzono, że pali się trawa na powierzchni około 2 arów.

wypalanie traw, akcja stop wypalaniu traw, OSP Polska Cerekiew, straż pożarna,jarosław zieliński

W pożarach traw giną zwierzęta. Nie wypalajcie ich!

W 2018 roku w Polsce wybuchło już 12 tys. pożarów traw. Zginęły z nich dwie osoby, a 101 zostało rannych. Ludzka bezmyślność to także tragiczna śmierć niewinnych zwierząt. W piątek w Bydgoszczy Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA...

- W pobliżu pożaru - w odległości około 20 metrów - leżał nieprzytomny mężczyzna w wieku 63 lat. Wizualnie nie stwierdzono żadnych obrażeń zewnętrznych ciała poszkodowanego spowodowanych pożarem - podaje st. kpt. Barbara Majdak z ostrowieckiej KP PSP.

Strażacy równocześnie z działaniami gaśniczymi reanimowali mężczyznę do przybycia zespołu karetki pogotowia ratunkowego. Niestety, nawet medycy nie zdołali już przywrócić czynności życiowych 63-latka. Wyjaśnianiem okoliczności jego śmierci zajmuje się policja.

Natomiast namysłowscy stróże prawa interweniowali ostatnio po sygnale od zaniepokojonych mieszkańców jednej z wsi w gminie Wilków (woj. opolskie), którzy zauważyli płomienie na pobliskich polach. Ogień rozprzestrzeniał się szybko i w sposób niekontrolowany. Gdy zaalarmowani strażacy gasili pożar, policjanci zajęli się sprawą jego zarzewia.

Funkcjonariusze przeczesali okoliczne bezdroża, gdzie zatrzymali 47-letniego mieszkańca gminy Wilków. Jak ustalono, mężczyzna podkładał ogień w przydrożnych rowach. Dodatkowo miał  już tego samego dnia wypalać trawę w innym miejscu. Był nietrzeźwy, został więc zatrzymany.

47-latek usłyszał dwa zarzuty związane ze sprowadzeniem niebezpieczeństwa pożaru. Przyznał się do winy i grozi mu teraz wysoka grzywna lub kara aresztu.
 

Poleć
Udostępnij