Leśniczy pobity za monitoring z drona
Monitorowanie z drona lasów i pól w pobliżu swojej posesji 43-letni mieszkaniec Jezior Wielkich (pow. mogileński, woj. kujawsko-pomorskie) miał uznać za wystarczający powód, by... pobić leśniczego.
Przedstawiciel Nadleśnictwa Miradz wykorzystywał drona do sprawdzania stanu sanitarnego lasu oraz szkód wyrządzonych przez zwierzynę na polach uprawnych na terenie gminy Jeziora Wielkie.
Gospodarz wpadł w szał. Zaatakował kobietę widłami
- Z jego relacji wynikało, że po skończonej pracy zajechał mu drogę samochód osobowy, z którego wysiadł 43-letni mieszkaniec Jezior Wielkich. Mężczyźnie nie spodobał się fakt, że w pobliżu jego posesji latał dron. Leśniczy wyjaśnił kim jest i jakie czynności wykonywał. Na nic się jednak zdały te tłumaczenia, bo agresywny 43-latek przewrócił go na ziemię i zaczął zadawać ciosy ręką w okolice twarzy. Na szczęście obrażenia spowodowane przez napastnika nie były poważne - podaje st. asp. Tomasz Bartecki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mogilnie.
Napastnikowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Okoliczności zdarzenia wciąż jednak badają stróże prawa.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl