Leśnicy kontra myśliwi. Potrzebne zmiany w prawie
Między leśnictwem, a łowiectwem panuje konflikt, który w ostatnim czasie przybrał na sile. To między innymi efekt pojawienia się w Polsce afrykańskiego pomoru świń, który uwidocznił, jak wiele spraw jest nadal nierozwiązanych i kładzie się cieniem na współpracę myśliwych oraz leśników.
O problemach i receptach na ich rozwiązanie mówiono podczas pierwszego dnia VII Sesji Zimowej Szkoły Leśnej przy Instytucie Badawczym Leśnictwa. Spotkanie odbywające się w Sękocinie Starym pod Warszawą zatytułowano "Łowiectwo w zrównoważonej gospodarce leśnej".
Piotr Otawski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska i Główny Konserwator Przyrody podkreślał, że potrzebna jest rzetelna debata w zakresie zmiany prawa łowieckiego. - W polskim łowiectwie panuje chaos, który trzeba uporządkować - zaznaczył Otawski.
Zwrócił uwagę, że dziś obowiązuje sporo zapisów prawnych, które są głośno kwestionowane m.in. przez naukowców. Chodzi tu na przykład o zimowe dokarmianie czy zasilanie naturalnej populacji zwierzyny poprzez osobniki pochodzące z hodowli. - Zmieniają się uwarunkowania, w których działamy, a także zmieniają się oczekiwania społeczeństwa wobec łowiectwa i myśliwych - podkreślił wiceminister środowiska.
Janusz Zaleski, zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych zwrócił uwagę, że polskie łowiectwo potrzebuje reformy. - Konieczna jest ingerencja państwa i zmiany prawne, które sensownie poukładają relacje pomiędzy leśnictwem, a łowiectwem - tłumaczył.
- Problemem jest rozdział leśnictwa i łowiectwa, które podlegają różnym aktom prawnym i organizacjom. Im większy rozdźwięk, tym większe problemy - oświadczył Zaleski.
Podkreślił, że przykładów, jak mądrze reformować warto szukać chociażby w Niemczech, gdzie doświadczenia w leśnictwie i łowiectwie są "interesujące", a przez podobieństwo warunków przyrodniczych i historii "bardzo pobudzające". - W niemieckim prawie łowieckim mówi się, że łowiectwo pełni rolę służebną i musi dbać o poprawę warunków bytowania zwierzyny, ale dopasowując to do wymogów krajobrazowych i kulturowych. Gospodarka łowiecka nie może zakłócać rozwoju rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa - zaznaczył.
Jak jest w Polsce? Całkowicie odwrotnie. - A powinno być inaczej, bo łowiectwo musi mieć za zadanie utrzymywać równowagę pomiędzy lasem, a zwierzyną - wyjaśnił Janusz Zaleski i za chwilę dodał: - Dokarmianie zakłóca naturalną selekcję.
Zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych ostro skrytykował "nieelastyczne plany łowieckie", a także "wątpliwy proces tworzenia planów łowieckich". To wszystko sprawia, że Lasy Państwowe z roku na rok ponoszą coraz większe straty z powodu szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta.
Co postulują LP? Przede wszystkim należy związać pozyskania zwierzyny ze szkodami w uprawach i odnowieniach leśnych. Należy zaprzestać dokarmiania, ograniczając je tylko do okresów ekstremalnie trudnych dla zwierzyny. Poza tym trzeba wydzielić obszary, na których łowiectwo będzie dominującym sposobem użytkowania lasu. - Oprócz tego należy określić ekonomiczne skutki zbyt wysokich stanów zwierzyny i informować o tym społeczeństwo - podkreślił Zaleski.