Ku przestrodze. Staruszka miała sporo szczęścia, czad nie zdążył zabić
Po pierwsze trzeba dbać o właściwy stan domowej instalacji grzewczej. Po drugie warto informować służby ratunkowe o potencjalnych problemach starszych, samotnych osób, które mieszkają w niemal każdej wsi.
Takie wnioski można wysnuć z wydarzeń, które miały miejsce 4 stycznia w jednej z miejscowości na terenie gminy Więcbork (pow. sępoleński, woj. kujawsko-pomorskie). Dzielnicowy z więcborskiego posterunku, wykonując codzienne czynności, dowiedział się, że mieszkanka wioski w jego rejonie może przebywać w złych warunkach.
Setki tysięcy kotłów grzewczych w całej Polsce do wymiany
Wraz z innym dzielnicowym postanowił sprawdzić, czy kobiecie nic nie zagraża. Po południu wspólnie z pracownikiem socjalnym Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Więcborku pojechali do miejsca zamieszkania 82-latki.
- W domu zastali kobietę, która słaniała się na nogach i miała problemy z oddychaniem. Mieszkanie było bardzo zadymione. Policjanci natychmiast pootwierali wszystkie okna i drzwi, żeby przewietrzyć pomieszczenia i zapewnić kobiecie dopływ świeżego powietrza. W kuchni zauważyli, że z tzw. westfalki wydobywa się dym - relacjonuje asp. szt. Wiesław Szczepanik z Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie Krajeńskim.
Na miejsce wezwano Pogotowie Ratunkowe oraz Straż Pożarną. Medycy stwierdzili podejrzenie zatrucie tlenkiem węgla i kobieta natychmiast trafiła do szpitala. Z kolei pożarnicy dokonali pomiaru stężenia tlenku węgla w pomieszczeniach. Jak się okazało, mimo wcześniejszego wietrzenia czad nadal był tam obecny. Prawdopodobnie był to efekt uszkodzenia kominów dymnych.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl