Komisarz UE ds. rolnictwa: polska gospodarka na handlu z Ukrainą zyskuje, ale rolnictwo traci
Komisarz UE do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski powiedział, że cała gospodarka Polski na handlu z Ukrainą zyskuje, ale polskie rolnictwo traci. Dodał, że rekompensaty dla rolników, którzy ponoszą straty, są sprawiedliwym wsparciem.
"Cała gospodarka polska na handlu z Ukrainą zyskuje i to bardzo dużo. Za 11 mld euro polski przemysł sprzedał towary na Ukrainę, a import z Ukrainy wyniósł 4 mld euro. 7 mld euro nadwyżki, a rolnictwo traci. W 2022 roku deficyt wyniósł 2 mld euro, teraz zmniejszył się do 655 mln euro"- powiedział komisarz UE Janusz Wojciechowski, który wziął udział w Olsztynie w debacie o przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej.
Stąd - jak powiedział - konieczność "sprawiedliwych rekompensat".
"Nikt tego nie nazywa jałmużną, ale sprawiedliwym wsparciem rolników, którzy ponoszą straty na handlu, na którym inne sektory zyskują"- dodał.
Komisarz Wojciechowski: w piątek KE opublikuje propozycje zmian łagodzących wymogi Zielonego Ładu
Podkreślił, że zostało wprowadzone przedłużenie liberalizacji handlu z Ukrainą, ale nie ma planów w Komisji Europejskiej o przedłużeniu wojennej kryzysowej pomocy.
"Ona (pomoc w związku z wojną-PAP) kończy się w czerwcu. 16 razy Komisja Europejska zatwierdzała kolejne wsparcia pomocy publicznej dla rolników. Żeby nie było tak, że rolnicy będą się domagać kolejnej pomocy, bo kryzys się nie skończy w czerwcu, i wtedy się dowiedzą, że nie ma pomocy, bo Unia nie pomaga. Liderzy polityczni muszą o tym zdecydować. Niech premier Donald Tusk to podejmie na najbliższym szczycie" - mówił komisarz Wojciechowski.
Zwracając się do rolników, mówił o zmianach, które złagodzą wymogi tzw. Zielonego Ładu.
"Ugorowanie, które budzi tyle kontrowersji (...) jutro przedstawię projekt zmian, który spowoduje, że ugorowanie przestanie być obowiązkowe. Będzie co najwyższej dobrowolnym ekoschematem. Płodozmian budził kontrowersje. Jeśli nie płodozmian, to dywersyfikacja, podobnie jak w zazielenieniu"- wymieniał.
Dodał, że w przepisach dotyczących okrywy zimowej będzie elastyczność dla państwu członkowskich. Wspomniał, że małe gospodarstwa do 10 hektarów zostaną wyłączone z kontroli, a kary nie będą naliczane za 2024 rok.
"To są istotne zmiany. Myślę, że wiele z tych podnoszonych na protestach (żądań-PAP) właśnie w ten sposób się realizuje"- dodał.
Mówiąc o przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej podkreślił, że musi ona mieć większy budżet. Zaznaczył, że trzeba stworzyć system pomocy kryzysowej.
Wojciechowski twardo deklaruje: ugorowanie gruntów będzie dobrowolne, ograniczenie środków ochrony roślin nie wejdzie w życie
Podkreślił, że będzie też proponował dodatkowe wsparcie dla gospodarstw ze zrównoważoną produkcją mieszaną: zwierzęcą i roślinną.
"To jest kwestia finansów. Nie ma takiej władzy w Unii Europejskiej ani władzy politycznej na świecie, która zdecydowała jakie będą ceny zbóż czy jakie będą koszty środków produkcji. Nikt nie wyda takiej ustawy, że od jutra ceny mają być opłacalne. To są zjawiska (zachodzące -PAP) na rynku światowym" - ocenił.
Tłumaczył, że protesty rolnicze są nie tylko w krajach należących do UE ale i na świecie. "Koszty poszły w górę, a ceny w dół. Kto to spowodował? Rosja. Ma wielki wpływ na ceny energii, a z drugiej strony ma wielki wpływ na ceny zbóż. Światowy rynek pszenicy to 200 mln ton, Rosja wyeksportowała 51 mln ton. Jeśli się rządzi 1/4 rynku, to można rynek zdestabilizować w dowolny sposób. Rosja to właśnie zrobiła" - dodał.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś