Kołodziejczak: Żeby grać o pełną pulę, czasem trzeba wszystko postawić na jedną kartę
Doszedłem do wniosku, że te wszystkie naciski nie są mnie w stanie zabić. Jestem silny i odporny jak mało kto – powiedział w obszernym wywiadzie dla „Wirtualnej Polski” Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.
Odnosząc się do określeń typu „Judasz”, którymi zarzucili go rolnicy po ogłoszeniu starty z listy Koalicji Obywatelskiej, stwierdził, że nie emocjonalnie wypowiedziane słowa będą go oceniać, ale jego działania.
„Czas obroni decyzję, już broni (…) Emocje to coś bardzo ludzkiego. Nie mam do nikogo żalu. Podejrzewam, że teraz wiem, co przeżywał Andrzej Lepper, kiedy podejmował trudne politycznie decyzje, a ludzie odwracali się na pięcie” – stwierdził Kołodziejczak.
Sondaż IBRiS: 76 proc. mieszkańców wsi nie wierzy, że start lidera Agrounii z list KO pomoże w odbiciu polskiej wsi z rąk PiS
Ludzie zrozumieją mój krok
Dodał, że „polityka to gra brutalna jak kibolska ustawka. Ludzie idą się bić i nie ma żadnych zasad. Są maczety i łomy. Ale to środowisko jeszcze nie zna przypadku człowieka, który idzie świadomie w jakimś kierunku, bo nie chce zdradzić swoich ideałów”.
Pytany o słowa premiera Morawieckiego, który powiedział o nim „W czasach walki z komuną mówiliśmy o takich idiota albo agent” odpowiedział, że premier znany jest z opowiadania głupot.
„To jego problem, a nie mój. Ja jestem w stanie poświęcić wszystko. Z biegiem czasu ludzie zrozumieją mój krok” – przekonywał lider Agrounii.
W odpowiedzi na pytanie o dalsze losy ludzi z jego ugrupowania zapewnił, iż są razem z nim.
„Nigdy nie zostaną sami. Nigdy nie zostaną odstawieni. Sam pan widział, dzwonił przed chwilą Andrzej z Lubelszczyzny, bo przyjeżdża część struktur lubelskich do Warszawy. Będziemy układać najważniejsze sprawy” – dodał Kołodziejczak.
Ilu tych ludzi Agrounii będzie na listach KO?
„Będzie wiadomo już niedługo. To będzie nasza wspólna decyzja: na kogo będzie pracować cała grupa” – wskazał polityk.
Gwarancja pełnej autonomii
W kontekście startu z list KO i postawienia na Donalda Tuska podkreślił, że „to karta, która mówi, że gramy o pełną pulę. Żeby grać o pełną pulę, czasem trzeba wszystko postawić na jedną kartę”. Dodał, że „ten poker wyjdzie”.
Przekonywał ponadto, że jego zwolennicy powinni zagłosować na Agrounię, która jest na listach Koalicji Obywatelskiej.
Kołodziejczak: moim wrogiem jest Prawo i Sprawiedliwość
„Mamy zagwarantowaną pełną autonomię i walczymy o głosy polskiej wsi. O głosy ludzi, którzy wiedzą, jak ważna jest obrona tego, co wypracowaliśmy do tej pory (…) Ludzie naprawdę rozumieją, że naszym celem musi być budowa bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Że jeżeli oddamy rolnictwo, to nas nie ma. Żywność będzie kiedyś - już niedługo - walutą. Jeżeli my tej waluty się pozbędziemy, to będziemy nikim. Nie ma gorszej rzeczy dla państwa niż uzależnić od innych państw produkcję energii i żywności” – zaznaczył Kołodziejczak.
Powszechne plany zagospodarowania
Zapytany o swoje hasło „Polska zaplanowana” wyjaśnił, iż potrzebne są powszechne plany zagospodarowania.
„Żeby ludzie wiedzieli, gdzie na pewno będzie rozwijało się rolnictwo, czyli gdzie lepiej nie budować sobie domu, bo może być uciążliwe sąsiedztwo. Koniec z mandatami dla rolników za to, że jeżdżą traktorem po godz. 22 (…) Dlatego muszą być te plany - żeby ludzie wiedzieli, gdzie i co budować. Oczywiście, że nikt nie może nikomu wejść na głowę, ale wieś musi pozostać w dużej mierze miejscem produkcji żywności. I przy składaniu dokumentów na budowę ludzie powinni podpisać, że liczą się z konsekwencjami i nie będą wnosić protestów, bo rolnictwo jest uciążliwe” – tłumaczył szef Agrounii.
Cały wywiad jest dostępny tutaj.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś