Kandydaci do europarlamentu na debacie w izbie rolniczej. Zielony Ład pod pręgierzem
Wszyscy kandydaci do Parlamentu Europejskiego z okręgu dolnośląsko-opolskiego, którzy uczestniczyli w debacie zorganizowanej przez Izbę Rolniczą w Opolu, opowiedzieli się za modyfikacją Zielonego Ładu i większą kontrolą importu żywności z Ukrainy.
W środę Izba Rolnicza w Opolu zorganizowała debatę kandydatów do Parlamentu Europejskiego ze wszystkich komitetów działających w okręgu wyborczym obejmującym województwo dolnośląskie i opolskie. Dyskusję zdominował temat Zielonego Ładu i zasad importu żywności z Ukrainy.
Bogdan Zdrojewski (PO) przyznał, że wśród dokumentów Zielonego Ładu dotyczących rolnictwa znajdują się zapisy, które wymagają modyfikacji, jednak co do zasady był przeciwny odrzuceniu całego pakietu zasad. "Stwierdzenie, że cały ten program należy wyrzucić do kosza wynikać może wyłącznie z niewiedzy i braku szacunku do polskiej racji stanu" - podkreślił polityk. W jego ocenie obecnie realizowana ochrona wewnętrznego rynku UE jest niewystarczająca, a mechanizmy unijne często nie dają gwarancji opłacalności produkcji żywności przez rolników w UE.
Kaczyński: idziemy do Parlamentu Europejskiego, żeby odrzucić Zielony Ład
Anna Zalewska (PiS) powiedziała, że ilość problematycznych zapisów w programie jest tak duża, że należy wstrzymać jego wprowadzanie, a następnie zastanowić się, co należy z pierwotnego planu zostawić do ewentualnej zmiany. Zdaniem kandydatki dla Unii Europejskiej problemem jest samo rolnictwo, które znaczna część polityków w Brukseli "uważa za balast". Na pytanie o warunki, na jakich można będzie przyjąć Ukrainę do UE, Zalewska powiedziała: "Jeżeli Unia Europejska chce przyjąć Ukrainę, bo przecież tego chcemy, na 50 lat embargo na produkty rolnicze po to, żeby wyrównać szanse. Inaczej nie ma europejskiego rynku".
Paweł Gancarz (PSL) uważa, że dyskusja na temat Zielonego Ładu jest spóźniona o kilka lat, ponieważ to trzy lata temu powinny być prowadzone odpowiednie konsultacje m.in. ze środowiskiem rolników, czego nie zrobiła poprzednie ekipa rządząca. Mówiąc o miejscu polskiego rolnictwa w UE Gancarz przypomniał, że jest to miejsce ścierania się różnych interesów.
"Unia Europejska to nie jest dobry wujek. Każdy stara się dbać o własne interesy. Dlatego trzeba wybrać w nadchodzących wyborach takich posłów, którzy w Brukseli będą dbać o nasze interesy" - powiedział polityk PSL.
Kołodziejczak: całkowita rezygnacja z Zielonego Ładu byłaby najbardziej na rękę Rosji
Zdaniem Marty Czech (Konfederacja), Zielony Ład został stworzony przez urzędników i polityków państw dominujących w UE - Francji i Niemiec - a jego celem jest zniszczenie za pomocą prawa rolnictwa na terenie Wspólnoty. "Własne rolnictwo to gwarancja bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Rolnik jest najlepszym ekologiem. To my wiemy najlepiej, kiedy zboża chorują, kiedy ubożeje gleba".
Odnosząc się do kwestii importu żywności z Ukrainy do państw UE, kandydatka Konfederacji powiedziała, że wprowadzone przez UE dla Ukrainy udogodnienia w handlu stawiają ten kraj na lepszej pozycji niż polskich rolników, ponieważ pozwalają z Ukrainy sprowadzać żywność produkowaną przy użyciu środków i metod zabronionych do stosowania przez rolników na terenie UE.
Oskar Kida (Bezpartyjni Samorządowcy) w dużej części swoich wypowiedzi zgadzał się z kandydatką Konfederacji.
"Ktoś w Unii Europejskiej wymyślił, żeby zakazać u nas stosowania chemii, jednak nie widzi żadnego problemu w tym, by sprowadzać do nas żywność uprawianą przy pomocy tej samej chemii, ale poza granicami Wspólnoty. (...) Dla Unii Europejskiej nie jest problemem rolnictwo poza jej granicami. Dziwnym przypadkiem żywność tam produkowana i sprowadzana jest przez duże firmy z kapitałem niemieckim czy międzynarodowym" - powiedział Kida.
Kandydatka KO do europarlamentu: mitem jest to, że Zielony Ład zabije polskie rolnictwo
Obserwujący debatę przedstawiciele organizacji rolniczych z dystansem podchodzili do wypowiedzi polityków. Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj przypomniał, że protoplastą UE była Europejska Wspólnota Węgla i Stali.
"Tamta wspólnota powstała po to, by dbać o interesy i gospodarki państw będących jej członkami, a nie ideologią. W tej dyskusji zabrakło mi jasnych deklaracji i zrozumienia dla interesów polskich przedsiębiorców, jakimi są także rolnicy" - powiedział Podstawka.
Mariusz Olejnik, przewodniczący Porozumienia Rolników Opolszczyzny powiedział PAP, że tego typu debaty powinny mieć miejsce już z wybranymi politykami. "Dzisiaj kandydaci mówią nam to, co chcemy usłyszeć. Lepiej chyba szkolić już wybranych posłów. A jeżeli nie zrozumieją tego, co im chcemy przekazać, to pod ich biurami różne rzeczy będzie można zrobić" - powiedział Olejnik.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś