Jest dochodzenie w sprawie martwej świni z protestu
Stowarzyszenie Otwarte Klatki poinformowało o wszczęciu policyjnego postępowania w sprawie martwej świni na proteście rolniczym. Szef organizującej go AGROunii zabrał głos w sprawie.
Martwy tucznik podczas manifestacji przeciwko tzw. piątce dla zwierząt i wobec braku odpowiednich działań rządzących w kwestii rolnictwa, został położony na jednej z warszawskich ulicy wśród m.in. jajek, kapusty czy ziemniaków.
Warzywa, jaja i martwa świnia na środku ulicy, czyli protest AGROunii
Wówczas pojawiło się sporo głosów krytycznych pod adresem organizatorów i zapowiedzi wniosków do organów ścigania. Teraz okazało się, że stróże prawa rzeczywiście zbadają sprawę.
"Warszawska policja wszczęła dochodzenie w sprawie tucznika, którego ciało AGROunia wykorzystała w czasie protestu w grudniu ubiegłego roku" - poinformowało za pośrednictwem Twittera Stowarzyszenie Otwarte Klatki.
Ostro odpowiedział na tę wieść lider AGROunii Michał Kołodziejczak.
"Ojej. Chcecie pomagać? To zajmujecie się problemem tuczników, których rolnicy nie mogą sprzedać, kiedy przywóz żywych świń z zachodu Europy bije kolejne rekordy. A niee… przecież wy nie jesteście od pomocy, tylko od debilnych tematów. Otwórzcie swoje mózgi, a nie klatki" - napisał działacz.
Według stowarzyszenia, to zgłoszenie jest po prostu rolniczej organizacji nie na rękę.
"Ale jak widać policja uznała za zasadne rozpoznanie tej sprawy" - wskazały Otwarte Klatki.
"Nie na rękę jak nam sytuacja polskiego rolnictwa" - stwierdził Kołodziejczak.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś