Jechał z rodziną i zatrzymał podpalacza. Zdecydowana postawa policjanta
Policjant z Krakowa zatrzymał na terenie sąsiedniego województwa świętokrzyskiego sprawcę podpalenia suchej trawy. Teraz temu ostatniemu grozi co najmniej wysoka grzywna.
Stróże prawa co roku apelują, zwłaszcza do rolników, by nie wypalali suchych traw, bo niesie to zagrożenie dla ludzkiego życia i zdrowia. Ku przestrodze warto dodać, że nie ograniczają się tylko do takiej formy walki z wiosenną plagą pożarów.
Strażacy znaleźli ciało kobiety. To pierwsza ofiara wypalania traw?
Tak było, gdy policjant z komendy wojewódzkiej w Krakowie jechał wraz z rodziną w okolicach miejscowości Młodzawy Duże (pow. pińczowski, woj. świętokrzyskie).
- Zbliżając się do niej, na poboczu drogi, przy lesie zobaczył stojący samochód osobowy. Jeden z jego pasażerów podpalił trawę w przydrożnym rowie, powodując szybkie rozprzestrzenianie się ognia, po czym wsiadł do auta i odjechał. Policjant, nie zastanawiając się długo, zajechał mu drogę i nakazał się zatrzymać - relacjonuje asp. sztab. Damian Stefaniec, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie.
Krakowski funkcjonariusz po okazaniu legitymacji służbowej polecił zagasić rozniecony ogień przy użyciu gaśnicy samochodowej. - Zrobili to wszyscy pasażerowie pojazdu oprócz podpalacza. Nie miał on już takiej odwagi jak wtedy, gdy myślał, że nikt go nie widzi - wskazuje funkcjonariusz.
Później na miejsce zdarzenia przyjechali pińczowscy policjanci, zawiadomieni przez kolegę po fachu z ościennego województwa.
Trwa postępowanie wyjaśniające w sprawie dokonania czynności mogącej spowodować pożar. Jego sprawcy grozi kara aresztu lub grzywny.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl