Izby rolnicze mają funkcjonować na innych zasadach
Potrzebne są zmiany w funkcjonowaniu izb rolniczych - wynika z dyskusji przeprowadzonej na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa. Powołano komisję nadzwyczajną, która ma się zająć wypracowaniem takich zmian.
Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa poinformował, że resort przygotowuje nowelizację ustawy o izbach rolniczych. Dodał, że w najbliższych dniach projekt zostanie przesłany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.
KRIR ostrzega. Rolnicy mogą tracić grunty pod mieszkania
- Jednym z poważnych mankamentów obecnej ustawy jest frekwencja w wyborach do izb rolniczych, dlatego planujemy kilka zmian. Będą one dotyczyły m.in. liczby osób udzielających poparcia kandydatowi w wyborach do rady powiatowej. Obecnie trzeba było zebrać 50 podpisów, resort proponuje by było to 20 - zaznaczył polityk.
Kolejnym problem dotyczy członków komisji przeprowadzających wybory do walnych zgromadzeń izb rolniczych. Podnosili oni kwestię diet i zwrotów kosztów podróży. - Dotychczas nie dostawali pieniędzy, co utrudniało powoływanie składów komisji, dlatego proponujemy odstąpienie od przeprowadzania wyborów tam, gdzie liczba kandydatów jest równa liczbie mandatów - wyjaśnił wiceminister.
Doregulowana będzie kwestia tego, kto jest członkiem samorządu rolniczego. Obecnie są to osoby fizyczne i prawne będące płatnikami podatku rolnego, które posiadają gospodarstwo rolne, zgodnie z ustawą z 1984 r. o podatku rolnym.
Sołectwa mają szacować szkody łowieckie. KRIR jest przeciwna
- Oznacza to, że rolnik, który posiada 10 arów użytków rolnych jest uprawniony do uczestniczenia w wyborach. Resort proponuje, by był to 1 hektar. Obecnie uprawnionych do wyborów jest ok. 4 mln osób, dlatego trudno jest uzyskać odpowiedni poziom frekwencji - tłumaczył Romanowski.
Według resortowych propozycji mandatu członka walnego zgromadzenia nie będzie można łączyć z mandatem "samorządowca", np. burmistrza. Resort ponadto chce umożliwić izbom rolniczym prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie prowadzenia ksiąg podatkowych, działalności promocyjnej gospodarstw rolnych ekologicznych i turystycznych, organizowanie targów, konferencji, przeprowadzanie różnorodnych analiz, prowadzenie doradztwa rolniczego itp.
Ministerstwo chce także rozszerzenia katalogu zadań, którymi miałyby się zająć izby rolnicze. Ma to być m.in. promowanie turystyki na obszarach wiejskich, wspieranie działań służących innowacyjności w rolnictwie, wspieranie grup producentów rolnych czy spółdzielni rolników.
Izby rolnicze popierają budowę ogrodzenia na granicy przed dzikami
- Izby miałyby ponadto uczestniczyć w działaniach związanych z likwidacją szkód w gospodarstwach dotkniętych klęskami żywiołowymi, szkodami łowieckimi oraz szkodami powstałymi wskutek niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. A także uczestniczyć w działaniach służących ochronie gruntów rolnych i kształtowaniu ustroju rolnego czy działaniach na rzecz ubezpieczeń w rolnictwie - wyliczał wiceminister.
Dotychczas wykonywały zadania bezpłatnie, resort chce, by rolnicy otrzymywali za nie wynagrodzenie. Na te cele ma w sumie trafić 30 proc. środków uzyskiwanych przez izby rolnicze.
Resort ponadto proponuje zwiększenie finansowania izb do poziomu 4 proc. środków uzyskiwanych z wpływu z podatku rolnego. Obecnie odpis wynosi 2 proc., czyli rocznie ok. 35 mln zł.
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych odnosząc się do przedstawionych założeń nowelizacji ustawy, potwierdził, że zmiana jest konieczna. Według niego głównie chodzi o zmianę dot. podniesienia frekwencji na wyborach, a więc określenia tego, kto może wybierać do izb i jak zachęcić rolników udziału w wyborach. - Zmiany, które proponuje resort, są do zaakceptowania - powiedział.
Podczas posiedzenia komisji przedstawiciele części organizacji rolniczych zarzucali izbom, że nie reprezentują rolników, argumentując, że z tego wynika niska frekwencja w wyborach. Mówiono także o niewłaściwym wykorzystywaniu dotacji oraz o zbyt wysokich zarobkach szefów izb.
Szmulewicz, odnosząc się do tych zarzutów, powiedział, że rola izb jest inna niż związków zawodowych. Mają one wspierać rząd w polityce rolnej. Podkreślił ponadto, że izby rolnicze w różnych krajach są finansowane ze środków publicznych, natomiast w żadnym kraju publicznych pieniędzy na działalność statutową nie dostają związki zawodowe.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś