Dron batem na podpalaczy traw
Dron mazowieckich policjantów namierzył mężczyzn, którzy wypalali trawy. Na Lubelszczyźnie podejrzanego o podpalenie zatrzymali z kolei do spółki strażacy i sokiści.
Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu i Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego w Radomiu z wykorzystaniem drona przeprowadzili na terenie powiatu szydłowieckiego wspólnie działania skierowane przeciwko podpalaczom.
Będą wyższe kary za wypalanie traw. Resort już działa
- W ich trakcie zauważyli palący się dużych rozmiarów teren, porośnięty trzciną i trawą. Kiedy dotarli na miejsce, zastali właściciela gruntu, który oświadczył, że w ten sposób chciał oczyścić działkę. 59-mieszkaniec powiatu radomskiego został ukarany mandatem. Wobec dwóch pozostałych mężczyzn również zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne - relacjonuje sierż. szt. Marlena Skórkiewicz z KPP w Szydłowcu.
Z kolei policjanci z Hrubieszowa (woj. lubelskie) wyjaśniają okoliczności pożaru nieużytków rolnych, do którego doszło w obrębie miejscowości Werbkowice. Wysłani tam mundurowi z posterunku w Trzeszczanach, zastali pracującą załogę Państwowej Straży Pożarnej z Hrubieszowa.
- Według relacji strażaków, podczas gaszenia pożaru od początku na miejscu znajdował się mężczyzna, który dziwnie i nerwowo się zachowywał. Mówił, że to on ich wezwał z telefonu przypadkowo napotkanej kobiety i cały czas powtarzał, że nie podpalił trawę - opisuje asp. sztab. Edyta Krystkowiak z hrubieszowskiej KPP.
Tragiczny pożar traw. Sąsiad znalazł ciało seniora
Na miejscu byli również funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei z Zamościa, bo spaliło się ok. 0,3 ha suchej roślinności w pobliżu trakcji kolejowej. Na szczęście ogień nie uszkodził infrastruktury.
- Sokiści i strażacy przekazali mężczyznę policjantom. Nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów oraz podawał nieprawdziwą datę urodzenia. Kiedy funkcjonariusze ustalili jego tożsamość okazało się, że jest to 31-letni mieszkaniec gminy Werbkowice. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Posiadał przy sobie zapalniczkę oraz był cały przesiąknięty dymem - wskazuje Krystkowiak.
Później wyszło na jaw, że 31-latek odbywał niedawno karę pozbawienia wolności za podpalenia słomy na terenie gminy Werbkowice. Odpowie też za to, że będąc w miejscu publicznym, nie miał obowiązkowej osłony nosa i ust.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl