Dopłat do produkcji na razie nie będzie. Resort odpowiada izbom
"Wnioskujemy o konieczność wprowadzenia dopłat do produkcji. Dopłaty otrzymaliby rolnicy, którzy wykazują sprzedaż" - brzmiał jeden z postulatów Walnego Zgromadzenia Małopolskiej Izby Rolniczej. Ministerstwo na niego odpowiedziało.
Od dawna w rolniczym środowisku mówi się o potrzebie uszczelnienia strumienia dopłat unijnych i przekazywaniu ich jedynie tym, którzy rzeczywiście zajmują się produkcją rolną.
KRIR alarmuje. Trzeba powoływać komisje, bo straty w uprawach są duże
Jednocześnie należy odciąć od pieniędzy posiadaczy ziemi, zajmujących się na co dzień czymś zupełnie innym niż rolnictwo. Póki co nic takiego się nie stało.
Odpowiadając na wniosek małopolskiej izby, Szymon Giżyński, wiceminister rolnictwa podkreślił, że pomoc udzielana producentom rolnym od dnia akcesji musi być zgodna z przepisami dotyczącymi pomocy publicznej, w tym wytycznymi Unii Europejskiej i całym zestawem rozporządzeń unijnych.
- Przepisy zarówno ww. wytycznych, jak i rozporządzenia Komisji (UE) nr 702/2014 nie przewidują możliwości stosowania dopłat do produkcji. Jednocześnie przepisy rozporządzenia Komisji (UE) nr 1408/2013 stanowią, że w formule pomocy de minimis nie może być udzielana pomoc, której kwotę ustalono na postawie ceny lub ilości produktów wprowadzonych na rynek - wskazał polityk.
Jak przypomina, podstawowym celem płatności bezpośrednich jest wspieranie dochodów rolników w taki sposób, aby nie oddziaływać na ich decyzje w zakresie kierunku i wielkości produkcji. Dzięki temu mogą dostosowywać wytwórczość do zapotrzebowania rynku i przewag konkurencyjnych, a nie kierują się wysokością płatności.
NSZZ RI "Solidarność" chce szybszej wypłaty zaliczek płatności bezpośrednich
- W związku z powyższym płatności bezpośrednie zasadniczo nie są powiązane z obowiązkiem prowadzenia określonej produkcji rolnej i sprzedaży produktów rolnych. Reforma systemów wsparcia bezpośredniego na kolejną perspektywę finansową jest zgodna z opisanym kierunkiem zmian, który został zapoczątkowany w 2003 r. - zaznaczył wiceminister.
Co zatem będzie w przyszłości? Otóż przepisy projektowanego rozporządzenia w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 r. przewidują możliwość ustanowienia tzw. wsparcia dochodów związanego z wielkością produkcji w sektorach rolnictwa istotnych ze względów gospodarczych, społecznych lub środowiskowych i znajdujących się w trudnej sytuacji. Ale wsparcie to będzie mogło mieć wyłącznie formę płatności rocznej na hektar lub za zwierzę.
- Zatem jest to rozwiązanie analogiczne do stosowanego obecnie tzw. dobrowolnego wsparcia związanego z produkcją, które w przypadku sektorów produkcji roślinnej ma formę płatności obszarowych, a w przypadku sektorów produkcji zwierzęcej - płatności do posiadanych zwierząt - zwrócił uwagę wiceszef resortu rolnictwa.
Rolnicy cenią dopłaty, ale sięgają też po inne finansowe rozwiązania
Według podawanych przez niego danych, obecny kształt projektu przewiduje, że w przypadku Polski możliwe będzie przeznaczenie na wsparcie dochodów związane z wielkością produkcji do 10 proc. rocznego pułapu krajowego. Będzie można go zwiększyć maksymalnie do 12 proc., o ile zostanie przeznaczone na wsparcie upraw roślin wysokobiałkowych.
Nasze ministerstwo wnosi, by było to co najmniej 15 proc. (13 proc. + 2 proc. na wsparcie upraw roślin wysokobiałkowych), czyli do poziomu, który stosowany jest w obecnej perspektywie finansowej.
- Dostrzegając szczególne trudności, których doświadczają rolnicy w niektórych sektorach rodzajach produkcji o szczególnym znaczeniu ze względów gospodarczych, społecznych lub środowiskowych, minister rolnictwa planuje stosowanie płatności związanych z produkcją również po 2020 r. Wprowadzenie konkretnych rodzajów płatności będzie poprzedzała analiza sytuacji poszczególnych sektorów pod kątem zasadności stosowania wsparcia związanego z produkcją - zapowiedział Szymon Giżyński.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś