Bobry masakrują rolnicze tereny i wały przeciwpowodziowe. Posłowie: czas działać!

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
24-11-2022,12:20 Aktualizacja: 24-11-2022,12:26
A A A

O niszczycielskiej działalności bobrów - zarówno dla pracy rolników, jak też choćby przeciwpowodziowych wałów - debatowano podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.

- Nic tyle złego nie robi w zadrzewieniach śródpolnych, w różnych zakrzaczeniach, co bobry w ostatnich latach. Rzeki, które płynęły pośród olszyn, zadrzewień są dziś rzeczkami, strużkami, które płyną pośród pól, bo bobry zniszczyły drzewostan - przekonywał poseł Stefan Krajewski (KP).

populacja bobrów w POlsce, bóbr, Małgorzata Golińska, ministerstwo klimatu i środowiska

5 razy więcej bobrów w dwie dekady. Decyzje o redukcji nie są realizowane

W 2020 r. odnotowano w Polsce około 142,5 tys. bobrów. Od 2000 r. ich populacja zwiększyła się blisko 5-krotnie - przekazuje resort klimatu i środowiska w oparciu o dane Głównego Urzędu Statystycznego. Ministerstwo poinformowało, że...

- Jeżeli rolnik wycina jedno drzewo ze względu na to, że zagraża bezpieczeństwu, to nic takiego się nie dzieje. Ale to, co zostało w ostatnich latach zrobione przez bobry, to jest masakra. To jest brak możliwości uprawy pól, zbioru siana z łąk nadrzecznych, z łąk bagiennych. To jest w województwie podlaskim ogromny problem - dodawał polityk.

O dramatycznej sytuacji opowiadał także poseł Zbigniew Ziejewski (KP), będący uczestnikiem niedawnego posiedzenia sztabu kryzysowego gmin elbląskich. Wskazywał, że bobry na Żuławach niszczą wały.
 
- Są tysiące bobrów, które wycięły wszystkie drzewa i jeżeli nastąpiły takie tąpnięcia wśród wałów, że 30 metrów zapadło się pod ziemię, to jest problem (…) Tysiące gospodarstw może być zalanych. Z jednej strony uważamy, że ten gatunek powinien być w środowisku, ale tak się rozprzestrzenił, że zagraża zdrowiu rolników i ludzi ze wsi, które są za wałami - ostrzegał.

- Gdyby wały były odsunięte od rzek, od lustra wody, to żaden bóbr by w nich nory nie wyrył, bo żyją po prostu w wodzie i budują sobie jamy w wałach. To jest pierwszy problem, że wały są bezpośrednio przy rzekach. Gdybyśmy mieli odsunięte od rzek, gdybyśmy mieli tereny rozlewiskowe, to wały nie byłyby niszczone. To jest proste rozwiązanie, tylko trzeba używać logiki - replikował Adam Ulbrych, przedstawiciel Fundacji EkoRozwoju.

szkody zwierząt chronionych, Justyna Januszewicz, RDOŚ w Olsztynie, bobry, wilki

Bobry wyrządzają najwięcej szkód

Na 10,2 mln zł wyceniono szkody spowodowane w minionym roku na Warmii i Mazurach przez zwierzęta gatunków chronionych - podała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Rekordowa była kwota odszkodowań za działalność bobrów....

Z kolei Małgorzata Golińska, wiceminister klimatu i środowiska zwracała uwagę, że choć bóbr jest częściowo chroniony, to można uzyskać odstępstwa od zakazu zabijania. W 2015 r. było wydanych 400 takich decyzji na 8,8 tys. zwierząt, a odstrzelono tylko 1,5 tys.

W kolejnych latach decyzji było w granicach 5 tys., ale wykonanie znów oscylowało w granicach 1-1,5 tys. sztuk. W roku 2019 liczba bobrów objętych zezwoleniami na umyślne zabicie sięgnęła znowu ok. 8 tys., zaś uśmiercono 200.

- To pokazuje, że nie w kwestii ochrony bobra jest problem, a leży zupełnie gdzie indziej. Po pierwsze, jest bardzo trudno ustrzelić bobra, o czym wielokrotnie mówili myśliwi. Po drugie, nie jest to mięso, które można zagospodarować. Myślę, że do braku odstrzału przyczynia się też nagonka na myśliwych. Nie jest to sytuacja czarno-biała, że objęcie ochroną jakiegoś gatunku od razu uniemożliwia wsparcie hodowców czy rolników - przekonywała Golińska.

Poseł Ziejewski w nawiązaniu do tej wypowiedzi stwierdził, że w powiecie elbląskim jest 2 tys. myśliwych, a 840 jest zrzeszonych, przeszkolonych do odstrzału bobrów. W 2003 r. nie było żadnego bobra na Żuławach, a dzisiaj jest ponad 6 tys.

- Wiecie państwo, czym się zajmują Wody Polskie? Zasypywaniem dziur po bobrach i nie mogą się z tym problemem uporać. Wczoraj (na posiedzeniu sztabu kryzysowego - red.) był dramat i głosy rozpaczy, że jeżeli państwo nie włączy się do rozwiązania sprawy, to samorządy gminne nie uporają się z problemem bobrów - przemawiał polityk.
 

Poleć
Udostępnij