Błaszczak: protesty rolników mają wielkie znaczenie dla przyszłości ojczyzny
Nie tylko wybory kwietniowe, ale też czerwcowe będą niezwykle istotne - ocenił w niedzielę w Kaliszu szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Były wicepremier i były minister obrony był gościem konwencji promującej kandydatów partii do samorządów.
Polityk przybył z dwugodzinnym opóźnieniem z Leszna, gdzie spotkał się z rolnikami, protestującymi na węźle Leszno-Zachód koło Lasocic.
„Mieliśmy pojechać na 15 minut, a spędziliśmy tam 1,5 godziny. To była dobra rozmowa, choć niełatwa. Oni protestują, bo są zdeterminowani, ale to są polscy patrioci. Jestem podbudowany tym spotkaniem oraz ich postawą” – przekazał Błaszczak.
Powiedział, że na spotkaniu zadeklarował otwartość działaczy PiS w procesie rozwoju polskiego rolnictwa i obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi.
„Unia Europejska jest dla nas szansą, ale też zagrożeniem. Wystarczy posłuchać, jakie są dążenia, żeby zlikwidować produkcję zwierząt, żeby ściągać żywność z Ameryki Południowej. To jest droga prowadząca do klęski całej Europy” – powiedział.
Wskazał, że nie tylko wybory kwietniowe, ale też czerwcowe będą niezwykle istotne, żeby „rozbić klikę w UE i ludzi, którzy są związani z Europejską Partia Ludową i Europejską Partią Socjalistyczną". "W skład pierwszej wchodzą Platforma Obywatelska i PSL ” – wskazał.
Kaczyński: PiS od początku było przeciwko Zielonemu Ładowi
Zdaniem Błaszczaka rolnicy protestują nie tylko w obronie polskiej wsi, ale też w obronie ojczyzny.
„W sytuacji, w której obecnie znalazła się Polska protesty rolników mają wielkie znaczenie dla przyszłości ojczyzny. Suwerenność polska jest przecież związana też z możliwością produkcji rolnej, a ta jest ograniczana ze względu na Zielony Ład, na postawę rządzących, którzy nie potrafią przeciwstawić się UE, Brukseli i Berlinowi. Musimy sami zadbać o własne bezpieczeństwo” - powiedział.
Polska produkcja żywnościowa – jak podkreślił Błaszczak – należy do najlepszych na świecie. „Problemem jest konkurencja, szczególnie ze strony Ukrainy. Ziemie w Ukrainie są żyzne, tam produkcja odbywa się poza normami obowiązującymi w Polsce, jest dużo tańsza. Dlatego musimy chronić własny rynek. Nie może być tak, że firmy przetwórstwa rolno-spożywczego są w obcych rękach” – powiedział i ocenił, że „trzeba stworzyć spółdzielczość, to jest polska tradycja z okresu międzywojennego”.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś