Ardanowski liderem wsi? Rolnicy i Bosak zachęcają byłego ministra
Część gospodarzy i na przykład Krzysztof Bosak z Konfederacji, wskazują Jana Krzysztofa Ardanowskiego, byłego już ministra jako potencjalnego lidera środowiska rolniczego. - Jestem do tego mocno zachęcany - przyznał polityk.
Z poparciem dla odwołanego szefa resortu bywało różnie, ale szczególnie jego ostatnie działania przeciwko tzw. piątce dla zwierząt przysporzyły mu w środowisku sporo zwolenników. Zaowocowało to nawet wygłaszanym na protestach hasłem "Murem za Ardanem".
Ardanowski: gdzie jest lojalność PiS wobec wsi?
Po odwołaniu z funkcji ministra rolnictwa oraz zawieszeniu w członkostwie Prawa i Sprawiedliwości losy polityka stanęły pod znakiem zapytania, a jednocześnie zaczęto go wskazywać jako swego rodzaju lidera wsi (a może nawet nowego "chłopskiego" ugrupowania politycznego).
"Mówcie co chcecie, ale mimo wysiłków liderów protestów rolniczych, posłów Konfederacji, SP i PSL czy niepoprawnych politycznie dziennikarzy, tak naprawdę jeden człowiek może teraz zmienić bieg spraw w kwestii przyszłej politycznej reprezentacji wsi. Ten człowiek to J.K. Ardanowski" - napisał na Twitterze Krzysztof Bosak z Konfederacji, były kandydat na prezydenta RP.
Sam eksminister nie ukrywa, że takie głosy do niego docierają. - Jestem do tego mocno zachęcany. Rolnicy, którzy się połączyli w walce z tą chorą ustawą, również we mnie upatrują jakiegoś lidera, ale ja nie do końca czuję taką potrzebę - stwierdził Ardanowski na antenie Radia Wnet.
Puda: mała grupa hodowców nie może zdominować działań resortu
Jak jednak podkreślił, nie wyobraża sobie za bardzo przyszłości poza PiS, bo obdarzył partię zaufaniem mimo dostrzeganych mankamentów. Zastrzegł równocześnie dla siebie prawo do podjęcia "jakiejś decyzji", mając nadzieje na sensowne wyjście z sytuacji patowej, w którą "PiS sam się wpędziło".
- Wieś jest bardzo zrewoltowana, przeszła zmianę godnościową. Prezes Kaczyński czy inni, którzy wieś traktują bardzo tradycyjnie, sobie tego może nie uzmysławiają. Ludzie na wsi poczuli wartość, ważność w życiu społecznym - podkreślił Ardanowski.
Według niego, w partii jest znacznie więcej przeciwników "piątki". - Nie jest przyjemne, kiedy widzę dorosłych mężczyzn, posłów, którzy płaczą ze strachu przed tym głosowaniem. Są do tego zmuszani, a wewnętrznie się z tym nie zgadzają. Znam takich - stwierdził były szef resortu rolnictwa.
Co musiałoby się stać, aby założył nową partię?
- Duże żądania i oczekiwania są pod tym względem wobec mnie, zarówno przez posłów, którzy zostali przez PiS zawieszeni, jak również całego środowiska rolniczego. Rozważam to, ale nie jest to dla mnie w tej chwili sprawa najistotniejsza. Chcę, żeby nieszczęśliwa ustawa została tak zmieniona, żeby nie zaszkodziła wsi. Liczę na poprawki w Senacie - podsumował Jan Krzysztof Ardanowski.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś