32 złote za pół litra wódki? Branża przeciwna cenom minimalnym
Pojawiają się informacje o wprowadzeniu minimalnej ceny za alkohol w sklepach. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) twierdzi, że są prowadzone tylko analizy. Branża alkoholowa ostrzega przed takim rozwiązaniem.
Ustalenie ustawowo ceny minimalnej za napoje wyskokowe miałoby dać odpór pijaństwu panującemu wśród Polaków. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, przed dwoma laty każdy obywatel powyżej 15. roku życia wypił bowiem średnio 11,1 litra czystego spirytusu.
Alkohole wytwarzane przez rolników z niższą akcyzą? Minister jest "za"
- Na cenę alkoholu wrażliwe są dwie grupy społeczne: młodzież i pijący chronicznie. Ustalenie minimalnej ceny alkoholu, poniżej której nie można będzie sprzedawać wódki, wina i piwa, spowoduje, że te dwie grupy będą mniej piły. Przy okazji skończą się też promocje i rozdawnictwo alkoholu przy wszelkich okazjach - podkreślił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Krzysztof Brzózka, były szef PARPA.
To za jego rządów w instytucji miała być wypracowana koncepcja ceny minimalnej za trunki. Niedawno został jednak odwołany z funkcji dyrektora.
Według ustaleń dziennika pomysł jest taki, by za 10 gramów czystego alkoholu trzeba było zapłacić dodatkowe 1,5 zł lub - w bardziej restrykcyjnym wariancie - 2 zł. Tym samym np. za półlitrowe piwo o zawartości 4,5 proc. alkoholu minimalna cena wyniosłaby 2,7 zł lub 3,6 zł.
Z kolei 750-mililitrowa butelka wina o zawartości 12 proc. alkoholu nie mogłaby kosztować mniej niż 10,8 lub 14,40 zł. A zakup pół litra najtańszej wódki oznaczałby wydatek 24 lub 32 zł.
Nielegalny alkohol lał się strumieniami. Policjanci uderzyli w bimbrowników
Sprzeciw wobec potencjalnym zmianom wyraziła branża alkoholowa. Według Witolda Włodarczyka, prezesa Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego, drastyczne podwyżki cen wódki oznaczałyby zagrożenie wzrostem popularności bimbrownictwa.
- Wprowadzenie ceny minimalnej na napoje alkoholowe to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, które zamiast prowadzić do ograniczenia skutków nieodpowiedzialnej konsumpcji, byłoby krokiem w przeciwnym kierunku - dodała Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Natomiast Katarzyna Łukowska, p.o. dyrektora PARPA zaznaczyła w odpowiedzi na pytania "GW", że obecnie są prowadzone na zlecenie agencji analizy ekonomiczne związane z wprowadzeniem ceny minimalnej na napoje alkoholowe.
Na stronie internetowej Agencji ukazało się później jej oświadczenie: "w związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacji medialnymi na temat prowadzonych przez PARPA prac nad wprowadzeniem ceny minimalnej za porcję standardową alkoholu”. Łukowska podkreśliła, że obecnie w PARPA nie są prowadzone żadne prace legislacyjne związane z tym tematem.
- PARPA jako instytucja ekspercka zleca różne analizy ekonomiczne i gromadzi dane dotyczące m.in akcyzy, ceny, relacji między ceną a spożyciem, wpływu reklamy na spożycie wśród młodzieży itp., ale prowadzenie analiz nie jest równoznaczne z rozpoczęciem prac legislacyjnych. Dodatkowo należy zauważyć, że wszystkie projekty o charakterze zmian legislacyjnych zatwierdza w pierwszej kolejności Ministerstwo Zdrowia, jako organ nadzorujący PARPA - podsumowała Katarzyna Łukowska.
-
Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: "Gazeta Wyborcza"